Załamanie rynków finansowych i wzrost cen energii. Wojna widziana oczami przedsiębiorców

(Fot. Radio Gdańsk)

Audycja „Ludzie i Pieniądze” była poświęcona wojnie z perspektywy ekonomicznej. Jak napaść Rosji na Ukrainę wpłynęła na gospodarkę w Polsce? Jakie pojawiły się problemy? Jak obecnie radzą sobie nasi przedsiębiorcy i czego nauczyła ich inwazja? Na te i inne pytania Iwony Wysockiej odpowiedzieli Marek Krzykowski, menadżer AK Construction, oraz Adam Protasiuk, wiceprezes Regionalnej Izby Gospodarczej Pomorza.

Marek Krzykowski zauważył, że informacje o wojnie nie wstrząsają nami już tak bardzo, jak na jej początku. – Rok temu oczywiście byliśmy bardzo zszokowani tym, co się stało. O inwazji, jej groźbie mówiło się dużo wcześniej, ale właściwie to był nagły moment i stanęliśmy wtedy przed sytuacją, gdy nie wiedzieliśmy, jak to się dalej rozszerzy, co będzie na Ukrainie, ale również w Polsce. Załamały się rynki finansowe, osłabił się złoty, sytuacja przedsiębiorców z dnia na dzień kompletnie się zmieniła, ale jak zawsze musieliśmy sobie poradzić. Uważam, że w jakiś sposób do tej sytuacji przygotowała nas również cała wcześniejsza sytuacja z pandemią, która odcisnęła spore piętno na wszystkich łańcuchach logistycznych, zaopatrzeniowych, na rynku pracy bardzo dużo się zmieniło. W związku z tym czujność przedsiębiorców w tym czasie bardzo się zwiększyła – zaznaczał.

Adam Protasiuk wskazywał, że doświadczenie epidemii koronawirusa pozwoliła nam uniknąć histerii na wieść o wybuchu wojny. – Pandemia trochę zahartowała nas psychicznie, bo, nie ukrywajmy, to ma znaczenie; żeby działać, trzeba mieć w sobie optymizm. Ta informacja w żaden sposób nas nie załamała, bo trochę byliśmy na nią przygotowani właśnie przez pandemię. Musimy pamiętać, że wpływ na naszą gospodarkę ma nie tylko fakt, że za naszą granicą toczy się wojna. Wzrosty cen energii i inflacja miały miejsce przed wybuchem wojny, więc nie możemy usprawiedliwiać wszystkiego wojną. To, że w tym samym czasie w Unii Europejskiej też nastąpiły wzrosty inflacyjne i spadki PKB, czyli ograniczenie produkcji, a my jesteśmy trochę hubem produkcyjnym dla Unii, głównie dla Niemiec, skupiło się w jednym czasie i miejscu – podkreślał.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj