Choć oszczędza prawie 80 proc. Polaków, wciąż traktujemy je spontanicznie – co piąta osoba nieregularnie odkłada różne kwoty, a 22,7 proc. przekazuje na oszczędności środki, które zostają im na koniec miesiąca. Niezmiennie od kilku lat zbieramy z myślą o czarnej godzinie, ale stopniowo zmniejsza się pesymizm Polaków – gorszych czasów spodziewamy się rzadziej niż w zeszłym roku. Z najnowszego barometru Providenta wynika, że coraz częściej odkładamy natomiast na letnie i zimowe podróże.
Jak to jest z oszczędzaniem naszych rodaków? Czy robimy to coraz częściej, regularnie? Na te pytania odpowiedzieli goście Iwony Wysockiej w audycji „Ludzie i Pieniądze” – Paweł Dołkowski, prezes Pomorskiego Hurtowego Centrum Rolno Spożywczego Renk, i Marek Lewandowski, rzecznik Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
Marek Lewandowski twierdzi, że nic się nie zmienia: oszczędzamy tak, jak do tej pory, czyli okazjonalnie. – Takich długoterminowych inwestycji, relokacji środków nie tworzymy. Pamiętajmy, że jesteśmy po bardzo ciężkich przejściach, po pandemii, po lockdownach, zmagamy się z inflacją, która ciągle jest wysoka. Z drugiej strony badania socjologiczne pokazują jednak, że 80 proc. Polaków pozytywnie ocenia swoją sytuację materialną. Takie poczucie zadowolenia też nie sprzyja oszczędzaniu, chociaż jest właśnie najlepszy moment, żeby odkładać pieniądze i inwestować. Trudno jakoś polegać na tych badaniach Providenta; to nie jest zacna firma ze szczególną pozycją, jeżeli chodzi o funkcjonowanie na rynku. Pamiętajmy też, czym ona była na początku, ze względu na to, jak dzisiaj funkcjonuje. Chodzi o to, że my tak naprawdę nigdy nie nauczyliśmy się oszczędzać. Jeżeli zajrzycie państwo do książek o przedsiębiorczości dla szkół średnich, to tam niewiele dowiemy się o spółkach, różnych rodzajach podatków, akcyz. Nie nauczymy się z niej, jak funkcjonować na rynku pracy, a przecież 90 proc. dzisiejszych uczniów to będą pracownicy na nim funkcjonujący. Tej wiedzy nam bardzo brakuje, także z domu. Moje pokolenie, które wchodziło na rynek pracy na przełomie lat 90., ciągle było na deficycie, musieliśmy ciężko pracować, żeby czegokolwiek się dorobić. Zmagaliśmy się przez te lata z gigantycznym bezrobociem, więc też nie nauczyliśmy naszych dzieci takiego właśnie mechanizmu zarządzania sobą, swoimi pieniędzmi, swoim czasem. Dzisiejsza szkoła też tych kompetencji młodym ludziom nie dostarcza. Obawiam się, że te oszczędności dzisiaj bardziej związane są ze zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia niż właśnie jakimś planem czy początkiem czegoś większego – podkreśla.
Z kolei według Pawła Dołkowskiego jesteśmy doświadczonym narodem, który uczył się funkcjonowania. W latach przeszłych zdarzyło się, że skoczyła nam inflacja, była pandemia, wiele innych działań gospodarczych. Mając taką historię, takie doświadczenia, zaczynamy oszczędzać; po prostu wiemy, że należy to robić. Z drugiej strony sami też się uczymy, nikt nam tego nie przekazał. Raptem weszliśmy z systemu w system. Nikt jednak nie zmienił mentalności, nie pracował nad zmianą. Gdzieś zabrakło elementu edukacyjnego: nie wiemy, jak funkcjonować w tych nowych realiach ekonomicznych. Widać to też na przykładzie różnych afer, które zaczęły wybuchać. Pęd do tego, żeby doganiać Zachód, żeby się bogacić, był i jest, teraz już mniej, bo stajemy się narodem zamożnym, wcześniej jednak był duży i jak ktoś obiecywał większe zyski z lokat (pamiętamy naszą sławetną tutaj z ostatnich lat aferę Amber Gold). to część ludzi bez przemyślania się na to rzucała, zaciągaliśmy kredyty. Zabrakło edukacji, ale jednak w takich właśnie sytuacjach uczymy się, wyciągamy wnioski; szkoda, że są one oparte na doświadczeniu przeżytym, a nie wyniesionym ze szkoły. Myślę jednak, że do tego też w końcu dojdziemy, bo chyba nastał najwyższy czas, żeby wprowadzić do szkół podstawowych i średnich właśnie te elementy edukacji ekonomicznej i gospodarczej. żeby młodzi ludzie, którzy będą wchodzić na rynek pracy, a potem będą się zawodowo rozwijali, mieli świadomość, że czasy, kiedy można było w krótkim czasie zarobić duże pieniądze, już minęły – tłumaczył.
Posłuchaj całej audycji: