Siedem firm z Korei Południowej, Francji, Hiszpanii, Niemiec, Szwecji i Włoch złożyło oferty budowy okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej. Najciekawsze okazały się propozycje niemiecka, szwedzka i włoska. Propozycje oceniali goście Iwony Wysockiej w programie „Ludzie i Pieniądze”: dziennikarka Trójmiasto.pl Wioletta Kakowska Mehring, prezeska Deltamarin Jadwiga Sztelwander Zięba i Mateusz Kowalewski, redaktor naczelny portalu GospodarkaMorska.pl
– Warto poważnie wziąć pod uwagę firmę niemiecką, bo na kontraktach z Niemcami zarabia bardzo dużo polskich firm – przekonywała Jadwiga Sztelwander-Zięba, prezeska firmy Deltamarin. – To nie jest tak, że Niemcy żyją w odrębnej bańce industrialnej. Wszystkie duże projekty, które są realizowane w Niemczech, w jakimś stopniu angażują naszych dostawców – dodał.
– Polskie przedsiębiorstwa mają szanse na zaangażowanie także w różnych innych aspektach – wyjaśniła Wioletta Kakowska-Mehring, dziennikarka portalu Trójmiasto.pl. – Koncern niemiecki i szwedzki to nie tylko okręty podwodne, ale też inne projekty i to nie tylko zbrojeniowe – podkreślała.
– Wszystkie oferty trzeba brać pod uwagę, ale lokalny patriotyzm gospodarczy i biznesowy też trzeba brać pod uwagę – stwierdził Mateusz Kowalewski, redaktor naczelny portalu GospodarkaMorska.pl. – Szwedzi i Niemcy to gospodarki, które bazują na dostawach z Polski – zaznaczył.
Jak mówią eksperci, przewagą Koreańczyków jest szybki czas realizacji i terminowość dostaw.
Posłuchaj audycji:
mp





