55x40x20 cm – taki ma być rozmiar bezpłatnego bagażu podręcznego w samolotach według projektu rozporządzenia Komisji Transportu i Turystyki Parlamentu Europejskiego. To znacznie więcej niż pozwalają tanie linie lotnicze.
Na temat nowego pomysłu Unii Europejskiej Iwona Wysocka rozmawiała z członkiem zarządu Kainos Szczepanem Sakowiczem, prezes Saunowego Stawu i byłym prezesem AirHelp Bolesławem Drapellą i Joanną Grandzicką, członkiem zarządu Teal Global.
– Pomysł słuszny, ale ciekawe, jakie wywoła konsekwencje – mówił w audycji „Ludzie i Pieniądze” Szczepan Sakowicz. – Moje pytanie brzmi: czy w samolocie jest miejsce na tyle walizek? Czy to nie powiększy dzikiego pędu przed bramką? – pytał.
– Podstawowy bagaż, większy niż to, co w tej chwili jest nim nazywane, powinien być prawem pasażera, a nie opcją do kupienia – stwierdził Bolesław Drapella.
– Na końcu i tak zawsze płaci pasażer, takie są konsekwencje dobrych intencji – zauważyła Joanna Grandzicka.
Proponowany rozmiar mieści się w granicach obecnie dodatkowo płatnego bagażu podręcznego, tak zwanych kabinówek. Na razie nie wiadomo, kiedy zmiany wejdą w życie.
Posłuchaj całej audycji:
ua





