Krasnal siedzi w celi dla niebezpiecznych, ale potrafi rozbawić innych swoimi satyrami na więzienne życie. Milena pisze listy do matki w formie wierszy, choć nigdy nie dotrą do adresatki. Kasia przelewa na papier tęsknotę za bliskimi. Kraku, chociaż jest twardzielem, nie wstydzi się łez. Żeby zrozumieć tekst napisany przez Bito potrzebna jest znajomość slangu. Wiersze Rododendrona powodują, że niejedna osadzona ” łezkę puści”.
Do Tomka Lipi Lipskiego, który prowadzi audycję ze Studia Kurkowa 12, przychodzą setki wierszy. Kilkadziesiąt z nich udało się wydać w Antologii Poezji z Aresztu Śledczego w Gdańsku „Powiew wolności”.
– Słowo ma wielką moc – mówi Lipi zachęcając osadzonych do pisania. A oni piszą. I pewnie jest to lepsza resocjalizacja niż rutynowe działania systemu penitencjarnego.
Z Małgorzatą Żerwe przekraczamy bramę aresztu, słuchamy co mają nam do powiedzenia ludzie, którzy znaleźli się po tamtej stronie. Milena ma nadzieję, że odzyska 5-letniego synka: „Mnie wstyd, że ja, młoda matka, tu się znalazłam”. Kasia przeciwnie, uważa, że: „Wszystko ma swój cel. Znalazłam sens, dlaczego się tu znalazłam, mam czas na przemyślenie swojego ciężkiego życia”. Kiedyś opuszczą cele i wrócą do nas. Zostaną czy ponownie trafią tam?
Posłuchaj reportażu Małgorzaty Żerwe „Powie wolności”