Bednarz, kowal, browarnik czy szewc – kiedyś cenione i potrzebne zawody, obecnie coraz rzadsze. Czy na dawne rzemiosła jest miejsce w dzisiejszym świecie? Co dzieje się z ludźmi, którzy z pokolenia na pokolenie przekazywali tajemnice prawie nieistniejących już zawodów?
– Historia szewców w Słupsku jest bogata i sięga czasów przedwojennych. W mieście było wtedy ponad dwieście zakładów szewskich. Szewcy odegrali kluczową rolę w odbudowie Słupska, otwierając pierwsze warsztaty rzemieślnicze. Dziś zostały cztery. Niestety obawiam się, że do końca roku połowa z nich zniknie. Szewc zajmował się kiedyś nie tylko naprawą butów. Produkował obuwie, a także wytwarzał przedmioty skórzane – wskazuje Tomasz Urbaniak, regionalista i historyk.

(fot. Radio Gdańsk/Joanna Merecka-Łotysz)
KASZTEL SŁUPSKI
Kilka miesięcy temu w Słupku powstał Kasztel Słupski. Jest to miejsce, które ocala od zapomnienia.
– Kasztel potrzebował opiekuna. Udało nam się złożyć na tyle interesującą ofertę, że trafił pod nasze skrzydła. To miejsce, które łączy pokolenia i społeczność, edukuje oraz pozwala poznać tajniki zanikających zawodów, takich jak szewstwo, kowalstwo, stolarstwo czy krawiectwo – przekazuje Jacek Szuba, szef Fundacji Indygo ze Słupska.

(fot. Radio Gdańsk/Joanna Merecka-Łotysz)
HISTORIA, WIEDZA, DOŚWIADCZENIE
Szczególne miejsce w Kasztelu jest dla człowieka, historii, wiedzy i doświadczenia. Krzysztof Gęśla, mistrz i szewc-pasjonat, który do ubiegłego roku prowadził warsztat szewski na rogu ulic Wolności i Małachowskiego, edukuje i szkoli kolejne pokolenia.
– Szewstwo to całe moje życie. Rzemiosła uczył mnie mój tata, który otwierał zakład w powojennym Słupsku. Po dekadzie zrobiłem pierwszą własną parę butów. Oczywiście wymagała poprawek, ale druga para już była lepsza – zaznacza Gęśla.

(fot. Radio Gdańsk/Joanna Merecka-Łotysz)
Posłuchaj reportażu Joanny Mereckiej-Łotysz w realizacji Jacka Puchalskiego o miejscu, człowieku i magii:
mk





