Odszedł z pracy, żeby wyjechać na Ukrainę. Jakub Osipów: Muszę pomagać chłopakom

(Fot. Facebook.com/General Staff of the Armed Forces of Ukraine)

W audycji „Na Służbie” gościem Marcina Langego był Jakub Osipów – ratownik medyczny, instruktor medycyny pola walki, specjalista od praktycznej opieki nad poszkodowanymi na polu walki i były żołnierz Wojsk Obrony Terytorialnej.

Osipów jest ratownikiem medycznym. 24 lutego zeszłego roku jego życie nieco się zmieniło…

– Tego dnia przyszła faza realizacji planu, na który wraz z kolegami z całego kraju szykowaliśmy się od wielu lat, od 2010 roku. Zacząłem planować moje życie inaczej. Stwierdziłem, że muszę zaangażować się w ten konflikt jako ratownik medyczny, jako instruktor medycyny pola walki. Wówczas byłem jeszcze w służbach, łącznie w trzech różnych. Odszedłem celowo po kilku miesiącach czekania na wysłanie mnie jako misję ONZ z Centrum Szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnej, gdzie miałem docelowo pełnić funkcję instruktora medycyny pola walki. Stwierdziłem, że w ramach prywatnych organizacji, fundacji muszę pojechać i pomagać chłopakom – tłumaczył.

Ratownik wyjeżdżał z pomocą już trzy razy. – Mój pierwszy, dwumiesięczny wyjazd był na ambulans, gdzie przez dwa miesiące woziłem rannych ze stref niebezpiecznych do stref bezpiecznych, pomiędzy szpitalami polowymi a tymi w dużych miastach. Byłem jednocześnie przez miesiąc w punkcie stabilizacji rannych przy froncie. Na nasz szpital spadła wtedy jedna rakieta. Drugi raz pojechaliśmy jako nasze centrum szkoleniowe, żeby przez tydzień szkolić medyków, różnego rodzaju lekarzy wojskowych w Kijowie. Tam też pierwszego dnia rakieta zniszczyła naszą salę wykładową. Jeśli chodzi o trzeci wyjazd, przez miesiąc byłem w Dnipro. Szkoliłem tam nowo przyjętych żołnierzy ochotników w tamtejszej jednostce wojskowej. Zostałem przyjęty do batalionu, mianowali mnie szefem szkolenia medycznego, zabezpieczeń medycznych i ewakuacji medycznej. Nie dokończyłem w tym miejscu szkolenia medyków, dlatego czuję się zobowiązany, żeby wrócić i pomóc przygotować ich zespoły, ambulans oraz szpital polowy – tłumaczył w rozmowie z naszym dziennikarzem.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj