Centra miast bez samochodów. Co o tym sądzą samorządowcy? Zapytaliśmy

Strefy płatnego parkowania. Dlaczego samorządy tak mocno dążą do tego, żeby kształtować własną politykę parkingową i czy uda się uwolnić centra miast od samochodów? O tym rozmawiali goście Przemysława Wosia w audycji Nie Tylko Metropolia. W studiu Radia Gdańsk dyskutowali: Piotr Grzelak (wiceprezydent Gdańska), Marcin Skwierawski (wiceprezydent Sopotu) i Marek Biernacki (wiceprezydent Słupska).


PROBLEM WEEKENDOWY

Przepisy regulujące działalność stref płatnego parkowania mówią, że mogą one działać wyłącznie w dni robocze. Zdaniem Marcina Skwierawskiego zapis ten należy zmienić. – Przykłady miast turystycznych, takich jak Sopot czy Zakopane, pokazują, że największy problem z dostępnością miejsc parkingowych jest w weekendy, gdy przyjeżdżają goście i turyści. Mamy nadzieję, że zmieni się ustawa o drogach publicznych, by każdy samorząd mógł kształtować własną politykę parkingową – mówił wiceprezydent Sopotu.

Zgodził się z nim wiceprezydent Słupska. Marek Biernacki zwrócił uwagę, że stawka za parkowanie musi być dopasowana do możliwości mieszkańców. – Są miasta bogate, takie jak Warszawa, gdzie dochody są dużo wyższe niż w Słupsku. Tam stawki mogą być uwolnione, bo dla niektórych opłaty mogą być na tyle niewysokie, że nie będą przeszkadzać i nie będzie to wymuszać rotacji – zauważył Biernacki.

BILET METROPOLITALNY

– Jak przekonać mieszkańców, żeby nie jeździli samochodami, skoro sami urzędnicy jeżdżą nimi do pracy zastawiając miejsca parkingowe wokół? Często mają też wydzielone dla siebie parkingi – pytał Przemysław Woś.

Marcin Skwierawski uważa, że lekarstwo to jednolity bilet. – Łatwiej będzie nam przekonać mieszkańców, że warto przesiąść się z samochodu na komunikację publiczną, gdy uda nam się wprowadzić bilet metropolitalny. To absolutnie kluczowy moment – powiedział wiceprezydent Sopotu.

Podobnie uważa wiceprezydent Słupska. – Marszałek województwa podjął inicjatywę, żeby rozszerzyć zasięg biletu metropolitalnego na inne miasta. Pilotaż ma się rozpocząć w najbliższych dwóch latach. Jest szansa, że ten bilet obejmie całe województwo – dodał wiceprezydent.

CENTRA BEZ SAMOCHODÓW?

Prowadzący zapytał gości, czy wyobrażają sobie centra miast bez ruchu samochodowego. Jako przykład podał Kraków, który ze względów ekologicznych ma ograniczyć ruch aut w sercu miasta.

– Myślę, że docelowo będziemy ograniczać wjazd na teren głównego miasta – odpowiedział Piotr Grzelak.

– To proces oczywisty – dodał Marek Biernacki. – W historycznych centrach miast ten proces będzie postępował. To ożywia te centra, gdzie jest więcej turystów. Chodzi przede wszystkim o ochronę środowiska.

rm/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj