„Mieszkańcy muszą wiedzieć, że mieszkanie komunalne nie jest dla nich dożywotnio. Przyda się jakiś bat”

Kto powinien korzystać z mieszkań komunalnych? Czy trafiają do osób, które naprawdę ich potrzebują? Czy proces eksmisji jest przeprowadzany skutecznie?

Między innymi na te tematy rozmawiali goście audycji Nie tylko metropolia. Gośćmi Przemysława Wosia byli: Patryk Demski – burmistrz Pelplina, Magdalena Gryko – burmistrz Kępic i Paweł Szewczyk – radny ze Słupska, który zajmuje się także budownictwem mieszkaniowym.

– Są instytucje, które otrzymaliśmy trochę w spadku po poprzednim systemie, to między innymi ten zasób mieszkaniowy. Z wielu powodów miał swoje ogromne wady i bardzo niewiele zalet. Chodzi między innymi o jego stan techniczny, własnościowy, roszczenia, różnego rodzaju niewyjaśnione sprawy kwalifikacji, przedłużone decyzje administracyjne, które tak naprawdę z mocy prawa zamieniły się na długoterminowe umowy bardzo trudne do wypowiedzenia. Ten system ma to do siebie, że nie zdążył się zaadaptować do współczesności – uważa Patryk Demski.

– W naszym prawodawstwie jest tak, że jeżeli się wejdzie w stosunek najmu, to praktycznie takie mieszkanie można zamieszkiwać przez bardzo długi czas – mówił Paweł Szewczyk. – Nawet jeśli ktoś ma wyrok o eksmisję, to też takich osób nie można usunąć z mieszkania. Sąd zazwyczaj nakazuje, żeby dana gmina wskazała inny lokal zastępczy, mieszkanie socjalne – dodał.

Przyznał również, że według danych magistratu w Słupsku, łącznie rodzin oczekujących na mieszkanie jest 1200, z czego ponad 600 to głównie wyroki o eksmisję. – Można powiedzieć, że mamy w Słupsku więcej osób, które czekają na mieszkania socjalne z tytułu jakichś zaległości czynszowych lub innych problemów, niż pozostałych. Ludzie kalkulują, czy wziąć kredyt na 20-30 lat i spłacać, czy wejść w najem, a później być może z bonifikatą nabyć. Ale budowa lokali komunalnych jest ważnym instrumentem w gminach prorozwojowych – przyznał słupski radny.

Prowadzący poruszył również temat planowanej reformy najmu lokali komunalnych. Umowy mają być zawierane na 5-10 lat, a nie na czas nieokreślony. Będą także sprawdzane dochody najemców. Lokatorzy, którym będzie się powodziło, dostaną podwyżkę czynszu, a ci z niskimi dochodami będą mogli liczyć na obniżkę komornego.

– Na pewno potrzebny jest jakiś czas, żeby mieszkańcy wiedzieli, że mieszkanie nie jest dla nich dożywotnio – przyznała Magdalena Gryko. – Powinni wiedzieć, że muszą płacić czynsz, że muszą sprzątać, że nie mogą wywoływać awantur, że muszą dobrze żyć z sąsiadami. Później sprawy w sądzie o eksmisję ciągną się latami. W ciągu sześciu lat, kiedy jestem burmistrzem, udało się nam przeprowadzić tylko dwie eksmisje, bo sprawy w sądzie długo trwają, a trudno jest mieszkańców nakłonić do tego, żeby spłacili swoje zadłużenie. Myślę, że taki bat w postaci okresu 5 czy 10 lat może być skuteczny, bo muszą się starać w tym czasie, żeby przynajmniej płacić za to mieszkanie – uważa burmistrz Kepic.

mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj