Funkcjonowanie demokracji w samorządach. Czy to faktycznie działa? [DEBATA W RADIU GDAŃSK]

Czwarta i ostatnia debata z okazji tegorocznego 30-lecia samorządu terytorialnego na naszej antenie. Tym razem spojrzeliśmy na nasze „małe ojczyzny” z perspektywy politycznej. Naszych gości dopytywaliśmy o faktyczne funkcjonowanie demokracji w samorządach.

W debacie Radia Gdańsk wzięli udział: Małgorzata Tarasiewicz, działaczka społeczna z Sopotu, Jan Śpiewak, wiceszef stowarzyszenia Energia Miast oraz Marek Formela, redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeze24.pl. Rozmowę prowadził Piotr Kubiak.

– Samorządność w Polsce to coś w rodzaju oligarchii – komentowała Małgorzata Tarasiewicz. – Przez te wszystkie lata nie wykształciły się mechanizmy, które pozwalałyby mieszkańcom na efektywną kontrolę i wpływanie na władze. Jedyne słowo, które najbardziej w tej chwili odpowiada, to właśnie oligarchia i klientyzm – mówiła.

Jako drugi głos zabrał Jan Śpiewak. – Samorządy na pewno bardzo wiele osiągnęły. Mam tu namyśli absorpcje środków unijnych, czy taką elementarna obsługę obywateli. Z tym samorządy radzą sobie nieźle, ale niestety, kiedy sprawy dotyczący większych interesów, większych pieniędzy, widzimy, że samorządy zamieniły się w zamknięte oligarchiczne grupy, które kontrolują ogromną część życia obywateli. A kontrola tych osób jest bardzo niewielka – zaznaczał warszawski samorządowiec.

– Obserwujemy nowy współczesny autorytaryzm – podkreślał Marek Formela. – Samorząd co prawda zachowuje fasadę instytucji demokratycznej, wywodzi się z wolnych wyborów. Natomiast nastąpiła tak silna petryfikacja struktur władzy, że aparat wyłaniany w trybie demokratycznym zbudował bardzo silny, centralizowany system rządzenia, który skupia władzę w jednym ośrodku, a często w jednej głowie. Pointując, za kilka dni jest organizowana debata na 30-lecie samorządu terytorialnego w „gdańskiej świątyni demokracji”, czyli w ECS. Na siedmiu prelegentów, siedmiu reprezentuje przedstawicieli władzy. Pięciu z nich związanych jest z jednym środowiskiem politycznym. To tak jakby demokracji nie tworzyli obywatele. To jest demokracja władzy, a nie demokracja obywateli – dodał redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj