W Bytowie i Kościerzynie nie trzeba płacić za korzystanie z komunikacji miejskiej. Czy takie rozwiązanie się sprawdza?

Czy bezpłatna komunikacja zbiorowa jest dobrym pomysłem na zmniejszenie korków w miastach i ograniczenie zanieczyszczenia powietrza? Czy samorządy, które już wprowadziły takie rozwiązanie uważają, że to był dobry pomysł? Zastanawiamy się nad tym w kolejnej audycji z cyklu „Nie tylko Metropolia”.

Bytów – jako jedno z nielicznych miast – cztery miesiące temu uruchomiło bezpłatną komunikację publiczną. Od tej pory autobusy wożą pasażerów na koszt budżetu miasta. Skąd wziął się ten pomysł i czy się sprawdza? Odpowiedzi na te pytania szukał Przemysław Woś.

– Pomysłodawcą i inicjatorem tego był burmistrz Ryszard Sylka. Z czego to się bierze? Przede wszystkim z tego, że odległość między jednym a drugim końcem miasta jest znaczna. Mamy tak urbanistycznie ułożone miasto, że po jednej stronie jest przemysł, a po drugiej stronie handel. Z kolei mieszkania są zlokalizowane jeszcze w innej części miasta. I trzeba było to jakoś skomunikować tak, aby spróbować zminimalizować te korki, które cały czas jednak w Bytowie się tworzą – wyjaśniał Jacek Czapiewski, wiceburmistrz Bytowa.

Skąd jednak pomysł, aby ta komunikacja była bezpłatna dla mieszkańców?

– Mieliśmy duże wsparcie finansowe z urzędu marszałkowskiego w ramach budowy węzła integracyjnego. Gdyby nie to, to pewnie gmina by długo jeszcze myślała nad tym, czy coś takiego zorganizować. Dziś węzeł przesiadkowy jest niemal gotowy, dosłownie za chwilę kończymy tę inwestycję. W ramach budowy węzła mieliśmy dotację na zakup trzech autobusów i to było takim impulsem, aby bezpłatną komunikację w Bytowie uruchomić.

Wiceburmistrz w rozmowie z naszym reporterem podkreślił, że komunikacja zbiorowa nie byłaby tak popularna wśród mieszkańców, gdyby ci musieli płacić za bilety. A to ma konsekwencje w postaci zmniejszenia ruchu samochodowego w mieście.

W drugiej części audycji Grzegorz Armatowski odwiedził Kościerzynę. Rozmawiał na ten sam temat z burmistrzem Michałem Majewskim. Kościerzyna bezpłatne autobusy udostępniła mieszkańcom znacznie wcześniej, bo już w 2015 roku.

– Na początku wchodziła w grę wyłącznie czysta ekonomia. Po analizie okazało się, że przychody ze sprzedaży biletów stanowią zaledwie niecałe 20 proc. całości kosztów funkcjonowania komunikacji miejskiej. Poprosiłem wydziały, żeby to przeanalizowały. W wyniku tych analiz podjęliśmy decyzję o wprowadzeniu w naszym mieście komunikacji bezpłatnej – powiedział burmistrz Majewski.

– Gdy postanowiliśmy przystąpić do realizacji węzła integracyjnego, gdzie w ramach tej inwestycji miały być zakupione autobusy, broniłem się przed tym. Jednak po ocenie wszystkich za i przeciw zmieniliśmy trasy, zmieniliśmy ilość kilometrów obsługiwanych przez autobusy (zwiększyło się to o dwa tysiące kilometrów) i wynik okazał się taki, że przyniosło to nieoczekiwany, bardzo dobry efekt. Z komunikacji miejskiej korzystało wcześniej około 50 tysięcy osób rocznie. Ta liczba wzrosła do około 400 tysięcy. To był naprawdę ogromny skok. Potem oczywiście wybuchła pandemia, która spowodowała, że mieszkańcy znacznie ograniczyli przemieszczanie się. Mam nadzieję, że teraz wszystko będzie wracać do stanu poprzedniego – dodał.

Burmistrz podkreślił także, że początkowo samorząd zakładał, że z komunikacji miejskiej będą korzystać głównie seniorzy. Okazało się jednak, że po zniesieniu opłat wzrosło zainteresowanie tym środkiem transportu przez ludzi młodych.

fot. UM Bytów

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj