Ustka i Łeba będą portami serwisowymi morskich farm wiatrowych. Co już zrobiono w tych portach, by dostosować je do potrzeb tego sektora gospodarki? Jakie plany ma urząd morski względem pozostałych bałtyckich portów? O tym rozmawialiśmy w audycji „Nie Tylko Metropolia”.
Pierwszym gościem Przemysława Wosia był Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby, który mówił o tym, na jakim etapie jest projekt. – Widząc zbliżającą się perspektywę zmian w polskiej energetyce, Łeba upatrywała szansę zaangażowania się w pewne działania, które pozwolą Łebie stać się portem serwisowym. To przede wszystkim najlepsza lokalizacja. Na wysokości Łeby zlokalizowane są pierwsze farmy wiatrowe. Widząc tę szansę, przystąpiliśmy do zmiany planu zagospodarowania przestrzennego. Zachodnia strona portu Łeba została objęta planem. Na najbliższej sesji 31 stycznia będzie uchwalony. Cała ta strona została przygotowana m.in. pod przyszłe bazy serwisowe – mówił burmistrz.
W programie gościliśmy także Macieja Karasia, prezesa Zarządu Portu Morskiego w Ustce. – Realizujemy strategię wyznaczoną przez miasto już kilka ładnych lat temu. Przygotowaliśmy się do tej funkcji portu serwisowego. Przede wszystkim pod kątem rozeznania rynku, poprzez przygotowania planów zagospodarowania miejscowego, miasto prowadzi też od kilku lat prace, związane z opracowaniem koncepcji obwodnicy. Intensywnie rozmawiamy też z urzędem morskim – podkreślał Maciej Karaś.
Z kolei o dalszych planach Urzędu Morskiego w Gdyni mówił jego dyrektor Wiesław Piotrzkowski.
– Jeśli mówimy o farmach wiatrowych, to musimy spojrzeć na Wybrzeże od wschodu do zachodu. Mamy tu nie tylko porty w Ustce i Łebie, ale przyszłościowo myślimy też o Władysławowie i Kołobrzegu, ponieważ te farmy wiatrowe będą budowane na wybrzeżu środkowym w pierwszej fazie, ale później będą zmierzały na zachód Wybrzeża – opowiadał dyrektor urzędu morskiego.
(zdjęcie ilustracyjne, fot. Wikimedia Commons/Ben Paulos)