W ostatnim czasie wiele dzieje się w kwestii tematyki odpadów. Od lipca obowiązywać ma jednolity system segregacji śmieci, rosną koszty działania systemu, a nieoczekiwanymi producentami odpadów stali się także uchodźcy z Ukrainy. O tych zagadnieniach Sebastian Kwiatkowski rozmawiał z mecenasem Maciejem Kiełbusem z kancelarii prawnej „Dr Krystian Ziemski i partnerzy”.
– Kiedy w 2011 roku ruszała rewolucja odpadowa, każda gmina mogła po swojemu urządzić system segregacji. Mieliśmy gminy, które zbierały odpady w dwóch pojemnikach, mieliśmy też trzypojemnikowe systemy. W którymś momencie ministerstwo powiedziało „basta, w całym kraju wprowadzamy system co najmniej pięciopojemnikowy”. Gminy mogą ten system rozbudować o kolejne pojemniki. Z tym systemem powiązane jest to, że mają one mieć charakter jednolity pod względem kolorystycznym i mają być tak samo opisane. To mniej elastyczne, ale jednolite, co ma pozwolić na łatwiejszą komunikację i edukację – mówił mecenas.
W ostatnim czasie Polska zmaga się z dużą inflacją, która powoduje wzrost cen. Stawki w przetargach często opierały się o inne warunki rynkowe, niż te, które mamy dzisiaj. Maciej Kiełbus przybliżył, jak wpływa to na gospodarkę odpadową.
– Musimy odróżnić sytuację gmin, które robiły przetargi pół roku lub rok temu, gdy uwarunkowania rynkowe były całkowicie inne. Dzisiaj pojawiają się pierwsze wnioski o zmiany umów. W innej sytuacji są gminy, które teraz otwierają przetargi. Niestety, oferty, które są składane, uwzględniają okoliczności zewnętrzne. Dużo zależy od tego, ile zmiennych gmina przewidziała w swoim przetargu i ile ryzyka wzięła na siebie, a ile przerzuciła na wykonawcę – zaznaczył.
O przygotowania do wprowadzenia nowego systemu segregacji śmieci Sebastian Kwiatkowski zapytał także Błażeja Konkola, wójta gminy Trąbki Wielkie i prezesa Związku Gmin Pomorskich. Według samorządowca największym problemem obecnie pozostają jednak rosnące koszty związane z tematyką odpadów.
– Dla wielu z nas to już oswojona rzeczywistość. Są jeszcze miejsca, gdzie ten temat będzie dopiero przerabiany. Czasu rzeczywiście jest niewiele, ale myślę, że samorządy spokojnie sobie z tym poradzą. Bardziej dotyka nas wzrost kosztów całego systemu. To bolączka wielu samorządowców. Generalnie jest on związany z kilkoma elementami. Jednym z nich jest dostarczanie odpadów stałych do instalacji śmieciowych, gdzie koszty rosną. Oczywiście jest to też system odbioru odpadów od naszych przewoźników. Rosnące koszty powodują, że cena odpadów dość gwałtownie rośnie. W wielu gminach jest duże niezadowolenie mieszkańców z tego powodu – podkreślał samorządowiec.
ua