Wojna w Ukrainie odbywa się również w przestrzeni internetowej. Czym są cyberataki i jak się przed nimi bronić?

(Fot. Unsplash)

Za naszą wschodnią granicą trwa wojna. Rosja zaatakowała Ukrainę z powietrza, lądu i morza. Ale współczesny konflikt rozgrywają się także w cyberprzestrzeni. I o tym w programie „Pomorze, Polska, Europa” Robert Silski rozmawiał z ekspertem do spraw cyberbezpieczeństwa dr. Rafałem Leszczyną z Politechniki Gdańskiej.

Ekspert wyjaśnił, jakie znaczenie w dzisiejszych konfliktach odgrywa przestrzeń internetowa. – W mojej ocenie to jeszcze nie jest główny komponent współczesnych wojen, który by świadczył o przewadze którejś ze stron. Natomiast nowością jest, że aspekty cyberdziałań mają miejsce. Wiemy na przykład, że przed rozpoczęciem konfliktu strony rządowe Ukrainy zostały zaatakowane cyberatakami typu DDoS, czyli chodziło o zapchanie serwerów ukraińskich, żeby nie mogły obsługiwać użytkowników. To powoduje dezinformację, zakłócenie normalnego działania informacyjnego ze strony Ukrainy. Na przykład rząd ukraiński chciał poinformować o czymś swych obywateli, ale w wyniku tych ataków było to uniemożliwione. Wobec tego skutek jest, ale nie taki, jak przy uderzeniu bronią konwencjonalną – zauważył dr Rafał Leszczyna.

Gość audycji powiedział, że konflikt w cyberprzestrzeni rozpoczął się znacznie wcześniej niż konwencjonalna wojna.

– Możemy opierać się w dużej mierze na wiedzy eksperckiej i intuicji. Nie mamy tutaj żadnych danych potwierdzających, ale podejrzewam, że działania wywiadowcze, rozpoznawcze, mogły mieć miejsce dużo wcześniej przed rozpoczęciem konfliktu, żeby zorientować się w sytuacji, sprawdzić, co można zrobić, jakie są cele, jakie osoby mogą mieć znaczenie dla tego konfliktu i na przykład wobec kogo można by potem podjąć np. działania militarne. Jeśli chodzi o działania wywiadowcze, szpiegujące w cyberprzestrzeni, to możemy mówić o tygodniach, a nawet miesiącach wcześniejszych działań – ocenił ekspert.

am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj