– Jeśli pies nie przyjdzie na nasze zawołanie, dajmy mu drugą szansę. Jeżeli to też nie da efektu, strzelmy „focha” – mówiła w Radiu Gdańsk Agnieszka Kępka. Międzynarodowy sędzia kynologiczny i behawiorystka kontynuowała temat z zeszłego tygodnia, czyli jak sprawić, żeby nasz pupil przyszedł, gdy go wołamy. Właściciele, szczególnie młodych psów, znają takie sytuacje. Wołają pupila, a ten nie chce podejść. Agnieszka Kępka radzi w takiej sytuacji zachować się tak samo jak on w stosunku do nas. – Zignorujmy go i strzelmy tzw. „babskiego focha”. Przestajemy go widzieć, nie interesujemy się nim. Kiedy on zobaczy, że nikt go już nie woła postanowi przyjść do Was jakby się nic nie stało.
Kiedy już pies podejdzie do osoby go wołającej, nie wolno go pogłaskać. – Odwróćmy się od niego i odejdźmy. Potem zawołajcie go ponownie, gdy będziecie w innym pokoju. Jeśli przyjdzie – pogłaszczcie go, dajcie nagrodę np. kawałek mięsa. Natomiast jeżeli on po raz kolejny nie zareaguje, musicie ponownie go zignorować. Tym razem nawet na trzy godziny – mówiła behawiorystka.
Ćwiczenie należy powtarzać do skutku. Słuchacze żalili się jednak, że gdy pies przychodzi to już zostaje, nie chce oddalić się nawet na chwilę. Zdaniem Agnieszki Kępki zwierzę uważa, że nie będzie musiało wykonywać kolejnych poleceń, bo jest cały czas jest przy właścicielu. – Ono chce, żebyśmy pomyśleli, że to dlatego, iż nas tak bardzo kocha. Trzeba to zignorować i twardo robić to co planujemy, czyli np. iść do kuchni, łazienki i nie zwracać na niego uwagi.
Behawiorystka apelowała, aby zimą pilnować, żeby nasze psy nie jadły pozostawionego na zewnątrz jedzenia dla kotów. – Koty nie są winne, że są bezdomne. Pamiętajmy, szczególnie przy blokach mieszkalnych, żeby psy nie zjadały puszek dla bezdomnych kotów. One zaglądają tam z ciekawości, a nie dlatego, że są głodne.
Posłuchaj audycji, którą nadawaliśmy na żywo