Historia Tygryni, która czeka na nowy dom. Jeśli nikt się nie zgłosi, zwierzę wróci na ulicę

Za tydzień w „Psich Poradach” rozpoczniemy szkolenia, jak nauczyć psa zostawania w domu. Tym razem jednak o kotach. A wszystko zaczęło się od maila, który zrobił na Agnieszce Kępce ogromne wrażenie.

Na psie i kocie pytania od słuchaczek oraz słuchaczy Radia Gdańsk odpowiadała Agnieszka Kępka, behawiorystka i międzynarodowy sędzia kynologiczny.

– Uratuj mnie. Jestem Tygrynia i mam ponad 10 lat. Jak przez mgłę pamiętam, że miałam swój dom. A może to był tylko sen? Nie mam swojego miejsca na ziemi, bo czy może być nim chodnik pod blokiem? Jestem spokojna i spokoju potrzebuję. Wolę być sama z człowiekiem. Nie zrobię szkód. Będę grzecznie „kuwetkować”. Jestem przebadana i zdrowa, więc nie trzeba będzie ze mną biegać po weterynarzach. Potrzebuję jednak czasu. Sama przyjdę do ciebie na kolana. Na początku okażę ci, że nie chcę być już dużej głaskana, ale z każdym dniem będę chciała tego coraz więcej. W lecznicy, mimo opieki, gasnę. Tu jest tyle innych kotów. Ciągle przyjeżdżają nowe, a to dla mnie wielki stres. Zamykam więc oczy i śnię o lepszym życiu. Czy się spełni? Cze może czeka mnie powrót pod blok, gdy się ociepli? To nie jest szantaż. Tak się stanie, bo blokuję miejsce innym kotom. Proszę kogoś o dobrym sercu, uratuj mnie – czytała z maila, którego dostała Agnieszka Kępka.

DLA KOGO BĘDZIE PRZYJACIELEM?

– To jest kot dla starszych osób. Będzie siedział na kolanach, będzie je wygrzewał, da się pogłaskać i obejrzy z nami telewizję lub poczyta książkę. Może ktoś zechce go adoptować? Wystarczy zadzwonić pod numer 605 957 911. Niestety, wyleczone kotki potem wędrują pod te bloki, bo w ośrodkach musi się zwolnic miejsce na nowego kotka. Mam więc nadzieję, że ktoś się zgłosi – dodaje Agnieszka Kępka.

 

(Fot. Pixabay)

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj