Psa warto nauczyć komendy odwołującej polecenie. „Trzeba posługiwać się jednym słowem”

(Fot. Freepik)

Komenda zwalniająca lub odwołująca oznacza, że psu wolno przestać wykonywać polecenie, które wydaliśmy mu wcześniej. W audycji „Psie Porady” Agnieszka Kępka, międzynarodowy sędzia kynologiczny i behawiorystka, tłumaczyła, dlaczego nauka tej komendy jest tak ważna.

Ekspertka zaznaczała, że podczas wydawania komend zawsze trzeba posługiwać się jednym słowem. – Ważne, żebyśmy wynaleźli sobie na to jedno słowo, ale na całe życie psa. Nie ma, że dzisiaj mówimy tak, a za tydzień inaczej. U mnie jest to słowo „koniec”, natomiast może być to też słowo „luz”, „bzik”. Kursanci mówią też „zacier”, „teściowa”, „kierownik”, „Martini”, „gol”, może być „dobry”. Wiele osób mówi „wolny”, „biegaj”, ale to mówią wszyscy, na ulicy krzyczą tak jeden przez drugiego i według mnie nasz pies powinien mieć zupełnie inne polecenie na odwołanie. Ta komenda jest ogromnie ważna i powinna wejść wam w krew jako nawyk, którego kompletnie nie możemy zapomnieć – podkreślała.

Specjalistka wskazywała w rozmowie z Magdą Szpiner, że omawianą komendę można, a nawet należy łączyć z innymi. – Oprócz komendy zwalniającej, odwołującej możemy stosować inne. Podam przykład. Idziemy na spacer z komendą „Przy nodze” i zamiast zwolnić psa, podajemy mu komendę: „Siad!” czy „Stój!”; po prostu zamieniamy na inne polecenie. Jeżeli pies otrzyma polecenie: „Siad!”, on siada, ale każdy pies albo zacznie się drapać, albo natychmiast ma zainteresowanie wywęszeniem dywanu czy kawałka miejsca w ogrodzie, a do tego trzeba wstać. Nie możemy do tego dopuścić – przestrzegała.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj