Budowa ul. Nowej Wyzwolenia. „Wyzwolenie” czy „zniewolenie” dla Nowego Portu? Radni komentują

Czy planowane inwestycje drogowe uwolnią gdański Nowy Port od ruchu ciężarówek? Co nie podoba się mieszkańcom w projekcie nowej drogi, która w założeniach ma wyprowadzać ruch cięższych samochodów poza ścisłe centrum dzielnicy? Goście komentowali pomysł budowy ul. Nowej Wyzwolenia.
Z Joanną Stankiewicz rozmawiali: Cezary Śpiewak-Dowbór (KO), Łukasz Hamadyk, przewodniczący Zarządu dzielnicy Nowy Port oraz Andrzej Skiba (PiS).

 
– Budowa ul. Nowej Wyzwolenia równolegle do obecnej ul. Wyzwolenia spowoduje zamknięcie kilku tysięcy mieszkańców pomiędzy tymi drogami – mówił Łukasz Hamadyk. – To się zdecydowanie mieszkańcom nie podoba, ponieważ przenosi problem z jednej części na drugą. Należałoby też wtedy zlikwidować część ogródków działkowych i garaży. Mieszkańcy wzięli się więc do roboty i przygotowali petycję dla pani prezydent. Wywołała ona duże poruszenie, jest już ponad dwa tysiące podpisów, a wciąż jeszcze przecież trwa sezon urlopowy. Liczymy, że miasto wycofa się z tego planu i będziemy rozmawiać o puszczeniu alternatywnej trasy, całkowitym wyprowadzeniu transportu ciężkiego wzdłuż torów kolejowych. To nie jest nowy temat, rozmawiałem również z prezesem portu, któremu ten pomysł się podoba – mówił.

– Wszyscy zgadzamy się, że mieszkańcy Nowego Portu nie chcą ruchu tir-ów przez ulicę Wyzwolenia – mówił Cezary Śpiewak-Dowbór. – Mieszkańcy są niepokojeni przez ciężarówki również w nocy. Nie ma wątpliwości, że ten ruch stamtąd trzeba wyprowadzić. Ale ul. Nowa Wyzwolenia nie byłaby realizowana w standardzie ulicy miejskiej, a raczej podobnie do drogi szybkiego ruchu, gdzie można się bardziej rozpędzić. Moje obawy dotyczące tego, co proponował Łukasz Hamadyk, to fakt, że może to ograniczyć wykorzystanie tych torów w przyszłości do reaktywacji linii kolejowej do Nowego Portu. Kiedyś była ona nierentowna, ale patrząc na to, jak rozwija się Letnica, bardzo prawdopodobne, że trzeba będzie poszerzyć ofertę transportu zbiorowego w tym miejscu i ograniczenie nawet o jeden tor jest myśleniem nieperspektywicznym – odpowiadał radny.

– To jest taki dobry przykład szczególnej sytuacji – mówił Andrzej Skiba. – Z jednej strony mieszkańcy się podpisują, mówią, że jest realny problem, zgłaszają swoje uwagi, propozycje różnych koncepcji. Temat jest istotny i ma bardzo konkretne odzwierciedlenie w nastrojach w dzielnicy. A władze Gdańska nie wyciągają żadnych wniosków. Pierwsze koncepcje miały miejsce przeszło 20 lat temu. Droga, o której mówimy, jest możliwa do realizacji, ale wymaga poważnej rozmowy z portem i koleją. Nie do końca mogę zgodzić, że poprowadzenie drogi wzdłuż torów wykluczy możliwość reaktywacji połączeń do Nowego Portu. Problem polega na tym, czy w mieście patrzymy na interesy mieszkańców, ich podpisy i działania, czy na interesy deweloperów – argumentował.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj