Czy po pożarze współpraca z fundacją Palium powinna się zakończyć? „Problem polega na powiązaniach finansowych, nikt nie kwestionuje jej działalności”

4 pacjentów zginęło, ponad 20 zostało rannych. To efekt pożaru w chojnickim hospicjum prowadzonym przez fundację Palium. Sprawę bada Prokuratura Okręgowa w Słupsku. Śledztwo prowadzone jest w kierunku spowodowania pożaru, który zagroził życiu wielu osób. Czy miasto, NFZ, urząd marszałkowski po tym, co się stało w Chojnicach, powinno zakończyć współpracę z fundacją?

Gośćmi Macieja Naskręta w audycji Samorządowy Piątek byli: Arseniusz Finster (burmistrz Chojnic), Bartosz Bluma (radny Rady Miejskiej w Chojnicach), Jerzy Barzowski (radny Sejmiku Województwa Pomorskiego) oraz dr Marcin Wałdoch (były członek Rady Społecznej Szpitala w Chojnicach).

– Najpierw chcę się dowiedzieć, jakie pieniądze trafiły na fundację Palium i inne inicjatywy z Sejmiku, a później będzie można podjąć dalsze czynności – mówił Jerzy Barzowski.

– Nie mam zaufania do żadnych kontroli, które w tego typu sprawach przeprowadzają urzędnicy. Będziemy to obserwować. Problem polega na powiązaniach finansowych, nikt nie kwestionuje działalności fundacji – dodawał.

– Padły deklaracje burmistrza, że miała być pomoc. Na sesji rady miasta burmistrz powiedział, że nie będzie środków, jeśli nie będzie takich oczekiwań. Sytuacja fundacji jest na tyle korzystna, że środki nie będą potrzebne – zaznaczył Bartosz Bluma.

– Musimy też pamiętać, kto działa w lokalnych grupach. Np. LGR Morenka jest ściśle powiązana z ludźmi z chojnickiej Platformy Obywatelskiej, ze środowiskiem biznesowym. Półtora roku temu wspólnie, także z miastem, zrealizowano projekt w ramach dziennego pobytu na terenie hospicjum, które dziś jest zawieszone i program nie jest realizowany. Problem jest szerszy – podkreślał Bluma. 

– Nie ograniczajmy kontroli do urzędu marszałkowskiego czy starostwa, są inne organy państwa, które mogą kontrolować fundację – urząd kontroli skarbowej czy prokuratura. Pan Marcin Wałdoch złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie rezonansu magnetycznego i sprawa została umorzona – podkreślił Arseniusz Finster.

Nie składałem żadnego zawiadomienia do prokuratury i nie wiem skąd bierze pan takie informacje. To, co pan teraz powiedział, to jest najlepszy dowód, że pan publicznie kłamie. Dlaczego pan legitymuje państwa Bonnów? Problem polega na zależności, jaka wytworzyła się w systemie politycznym Chojnic i na tym, jaką rolę pełni burmistrz, który legitymuje te układy, występuje w roli adwokata swoich przyjaciół w tej tragicznej sytuacji. Powinien patrzeć na interes publiczny i społeczny. Burmistrz nie potrafi się zachować obiektywnie, an ma mandat społeczny i go nadużywa – dodał Marcin Wałdoch.

– Doktor Bonna żałowała, że nie było czujek dymu. Jestem przekonany, że przez tragedię w Chojnicach wiele małych hospicjów w Polsce teraz je montuje. Prawo jest chore. Dlaczego w obiektach, gdzie jest 100 łóżek powinny być czujki, a tam, gdzie jest 95 nie musi być? – pytał burmistrz Chojnic.

– Byłem na miejscu, kiedy był pożar i podczas ewakuacji. Musimy sprostować jedną rzecz. Tam nie było 20 rannych, tylko osoby, którymi zajęliśmy się w szpitalach. Uważam, że miasto będzie dalej współpracowało z Fundacją Palium – zaznaczył Finster.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj