Co zrobić z pyłem węglowym w Nowy Porcie? Gdańscy radni próbują znaleźć rozwiązanie

(Fot. Radio Gdańsk/www.gdansk.pl)

Pył węglowy w Nowym Porcie w Gdańsku wciąż jest uciążliwy dla mieszkańców dzielnicy. W audycji “Samorządowy Piątek Radia Gdańsk” goście Joanny Stankiewicz – przewodnicząca klubu “Wszystko dla Gdańska” Beata Dunajewska, radny Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Majewski oraz przewodniczący zarządu dzielnicy Nowy Port Łukasz Hamadyk – dyskutowali o podjętych działaniach, a tym samym o pomysłach na rozwiązanie tego problemu.

We wtorek rady dzielnic Nowy Port i Letnica spotkały się z zarządem portu, gdzie osiągnięto wstępne porozumienie. Łukasz Hamadyk opowiedział, czego ono dotyczy. – Powinniśmy się cofnąć troszeczkę w czasie, ponieważ pierwsze spotkanie odbyło się 28 kwietnia, kiedy delegacja rady dzielnicy była w urzędzie portu. Jednak to spotkanie parę dni temu było o tyle kluczowe, że brały w nim udział także osoby organizujące różnego rodzaju protesty i zbierające podpisy. Tutaj wielki szacunek dla tych osób, czyli mieszkańców. Byliśmy wspólnie, bo jesteśmy wspólną drużyną. Porozumienie dotyczy tego, że mają zachodzić zmiany. Przede wszystkim chodzi o to, żeby samochody, które wyjeżdżają, nie miały odkrytych plandek. Będą pojawiały się nowe sprzęty do zraszania. Montowana jest także duża myjnia, która będzie obsługiwać wszystkie auta, które będą wyjeżdżać z terenu portu. Do tego wiemy, że wprowadzany jest ciężki sprzęt, który będzie zmniejszał czas potrzebny do rozładunku. Port wyznaczył sobie zadania, a my tutaj poprzez to porozumienie w jakiś sposób je zaakceptowaliśmy, dając sobie czas do czerwca. Mamy nadzieję, że to się zmieni i będzie tego problemu coraz mniej. Nie ma co ukrywać, że był problem, ale port się od tego nie odżegnuje i mam nadzieję, że będziemy mogli wkrótce podejść do tej sprawy zupełnie inaczej, niż to miało miejsce parę tygodni temu – wyjaśniał przewodniczący.

Klub radnych “Wszystko dla Gdańska” złożył wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji rady miasta w sprawie pyłu węglowego. Beata Dunajewska tłumaczyła, jaki miałby być cel takiego spotkania. – Chcieliśmy zaprosić gości, którzy odpowiadają bezpośrednio za zarządzanie tą spółką Skarbu Państwa. Przede wszystkim spotkać się z zarządem na forum, na którym wszyscy radni de facto są gospodarzami. My jako klub “Wszystko dla Gdańska” mamy tylko siedmiu członków. W związku z tym liczyliśmy na to, że zainteresuje się tym ktoś jeszcze. Wysłałam SMS-y zarówno do pana przewodniczącego Koralewskiego, jak i przewodniczącego Cezarego Dowbora-Śpiewaka. Nie udało się zebrać tych dwóch głosów. Wydaje się, że to mało, a okazało się, że jednak bardzo dużo i dzieli nas jakaś przepaść. My uważamy, że sesja specjalna to jest bardzo dobry moment, żeby porozmawiać o trudnych sprawach mieszkańców – tłumaczyła Dunajewska. – Rozmawiałam również z panią prezydent, prosząc ją o to, żeby złożyła taki wniosek. Dzisiaj wraca do Gdańska i mam nadzieję, że w poniedziałek ten wniosek już złoży – dodała.

Radni Prawa i Sprawiedliwości byli przeciwni zwoływaniu sesji nadzwyczajnej w sprawie pyłu. Przemysław Majewski argumentował to stanowisko. – Byliśmy przeciwni, ponieważ nie uważamy, żeby na sesji nadzwyczajnej trzeba było ten temat rozważać. Jeśli chodzi o możliwość spotkania z zarządem Morskiego Portu Gdańsk, to tutaj nie ma żadnego problemu. Już ponad miesiąc temu, kiedy mieszkańcy alarmowali o sytuacji z pyłem węglowym, my wysłaliśmy pismo do zarządu portu. Tak naprawdę po weekendzie już się spotkaliśmy. Pierwsze spotkanie z zarządem portu odbyło się 5 maja. Kilka dni później była także kontrola poselska, w której brał też udział radny Skiba. Więc nie ma problemu z możliwością spotkania się i weryfikowania tego, co jest robione. Zresztą rady dzielnic Letnica i Nowy Port oraz mieszkańcy, którzy protestowali, mieli okazję ostatnio spotkać się i usłyszeć, co jest zrobione i co będzie jeszcze robione. Z tego, co wiem, dali sobie czas na sprawdzenie, czy to faktycznie przyczyni się do zmniejszenia pyłu węglowego. I moim zdaniem zdecydowanie lepsza jest taka oddolna praca – rozmowy, weryfikowanie tego, co obiecuje port i operatorzy, którzy w nim pracują – niż próba przeniesienia tego na sesję, która – obawiam się – byłaby niestety polityczną naparzanką, aniżeli rzetelnym pochyleniem się nad tematem. Mamy przykłady z poprzednich sesji nadzwyczajnych, gdzie mimo szczerych chęci nie dochodziło raczej do merytorycznej rozmowy, a były próby po prostu przenoszenia pewnych sposobów parlamentarnych na grunt samorządowy – tłumaczył radny PiS.

Posłuchaj całej audycji:

ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj