Radni Prawa i Sprawiedliwości z Gdyni twierdzą, że mieszkańcy płacą za wywóz śmieci więcej, niż powinni. Na koniec ubiegłego roku kwota nadwyżki wyniosła już ponad 27 milionów złotych. O sprawie w „Samorządowym Piątku Radia Gdańsk” Joanna Stankiewicz rozmawiała z Marcinem Bełbotem z Prawa i Sprawiedliwości, Jakubem Ubychem z Samorządności Wojciecha Szczurka oraz Tadeuszem Szemiotem z Platformy Obywatelskiej.
– W 2019 roku, kiedy podejmowaliśmy uchwałę, wskazywaliśmy, że 140 proc. podwyżki za wywóz śmieci to znacznie za dużo. Były tam punkty, których nie powinno być, jak sprzątanie miejskich koszy na śmieci. Pamiętam, że były mocne oskarżenia kierowane do nas, że nie rozumiemy pewnych kwestii, pojawiały się też komentarze, że to rząd sięga do kieszeni mieszkańców rękami samorządu. Jak widzimy po czasie, jednak mieliśmy rację. 27 mln zł nadwyżki w budżecie to jest bardzo dużo. Zapłacili to nasi mieszkańcy. To powinno zostać w ich budżetach. Szczególnie w tym ciężkim czasie, bo mieliśmy do czynienia z covidem, teraz z wojną na Ukrainie. Sytuacja gospodarcza nie była łatwa dla budżetów domowych – zauważył Marcin Bełbot.
– Sprawa, że te opłaty są za wysokie, rzeczywiście znana jest od dłuższego czasu. Już kilkukrotnie była na ten temat dyskusja na sesjach rady miasta. Szacujemy, że chodzi o ok. 10 proc. Ta nadwyżka musi zostać wydana na gospodarowanie odpadami, więc spodziewamy się, że w przyszłych okresach opłaty dla gdynian po prostu będą odpowiednio niższe – dodał Tadeusz Szemiot.
– Trzeba zwrócić uwagę na system, jaki jest przyjęty w Gdyni i popatrzeć troszeczkę szerzej. Przypomnę, że najniższa opłata w Gdyni wynosi 37 zł za mieszkanie, bo w Gdyni płacimy od wielkości mieszkania. Nie jest to system wybrany przypadkowo, bo patrząc długofalowo należy zwrócić uwagę, że w wielu wypadkach w samorządach, gdzie płaci się za osobę, te stawki są znacznie wyższe. Kluczową odpowiedzią na to, co mówią koledzy, jest wyjaśnienie, skąd w ogóle nadwyżka powstaje. W 2019 roku były realizowane przetargi na wywóz z sektorów, bo miasto mamy podzielone na sektory. Były przyjmowane również określone ilości nowych powierzchni mieszkaniowych. Nadwyżka operacyjna powstaje z trzech powodów. Po pierwsze mamy dosyć duży przyrost nowych mieszkań, a więc w systemie pojawia się więcej płatników. Po drugie jest to również związane z tym, że nakładamy kary na firmy wywozowe, bo zależy nam na wysokiej jakości usług. Po trzecie, w tej nadwyżce operacyjnej są również wpłaty całoroczne, tzn. posiadamy więcej, ale to zostaje później trochę zniwelowane po okresie rozliczeniowym – wyjaśniał Jakub Ubych.
W audycji rozmawiano również o przyszłości Hal Targowych. Kupcy twierdzą bowiem, że od 20 lat władze Gdyni nie spełniły żadnej obietnicy poprawy jakości ich pracy.
Posłuchaj całej audycji:
am