PiS dotrzymało słowa w sprawie wieku emerytalnego. Posłanka PO: „To drogi populizm”

Prawo i Sprawiedliwość obniżyło wiek emerytalny. – Zdecydowana większość Polaków wyrażała takie oczekiwania – mówił Janusz Śniadek z PiS. W audycji Śniadanie w Radiu Gdańsk na ten temat wypowiadali się pomorscy politycy. Audycję prowadził Wojciech Suleciński.

– Jeśli partia coś obiecuje, to powinna dotrzymać słowa. I dotrzymała. Mówię o PiS – rozpoczął dyskusję Wojciech Suleciński, zwracając się do Janusza Śniadka w sprawie zmian wieku emerytalnego.

 

– Zdecydowana większość Polaków wyrażała takie oczekiwania. Dobitnie wyartykułował to prezydent Andrzej Duda w swojej kampanii. Z obietnicy się wywiązał. Podjął inicjatywę ustawodawczą, którą w parlamencie miało szanse realizować PiS. Zgodnie z zapowiedziami, w pierwszą rocznicę trwania rządu ustawa została przyjęta w Sejmie, a potem w Senacie. Znane są już terminy jej wejścia w życie. Przywrócimy wiek emerytalny 65 lat dla mężczyzn i 60 lat dla kobiet – mówił Janusz Śniadek.

– Czy po roku rządów, wiedząc więcej o polskiej gospodarce i napięciach polskiego budżetu, decyzję tę podejmujecie z czystym sumieniem? – dopytywał Wojciech Suleciński.

Janusz Śniadek przyznał, że była to trudna decyzja. Z uwagi na napięcia budżetowe, postulat Solidarności mówiący o uwzględnieniu stażu pracy jako kryterium wieku nie został uwzględniony.

AGNIESZKA POMASKA: „TO DROGI POPULIZM”

– Chciałoby się powiedzieć, że to tani populizm związany z kampanią wyborczą. Niestety, jest to populizm bardzo drogi. Na obniżanie wieku emerytalnego, czy nawet utrzymywanie obecnego, nie stać najbogatszych państw w Europie. Nie mówiąc o Polsce. Najlepszym podsumowaniem nastrojów była mina ministra Morawieckiego, w czasie, gdy ustawa została przyjęta. Łatwo składać obietnice, nie zważając na to, co stanie się za pięć lat – powiedziała Agnieszka Pomaska.

Zdaniem posłanki PO, zamiast obniżać wiek emerytalny, rządzący powinni raczej skupić się na zmianie Kodeksu pracy, żeby m.in. osoby starsze mogły łatwiej podejmować się lżejszych prac. – Zatem PO podwyższy wiek emerytalny, prawda? – wtrącił poseł Janusz Śniadek.  

–  Nie było tajemnicą, że PiS zajmie się tym projektem, gdy wygra wybory. Wydaje mi się jednak, że wszystko zaczęło się od emerytur kapitałowych wprowadzonych przez rząd Buzka. Trzy lata temu rząd PO, walcząc z narastającym zadłużeniem wewnętrznym, zmienił reguły gry na rynku emerytur kapitałowych, doprowadzając do restrukturyzacji – mówił Marek Formela z SLD. –  Państwo przekazywało składki do OFE, a następnie pożyczało od OFE pieniądze, żeby wypłacać emerytury. To nadwyrężało Polski system emerytalny.

CZY MAMY SZANSĘ NA GODZIWE EMERYTURY?

– Wydaje mi się, że nie mamy pojęcia, jak będą finansowane emerytury w roku 2030 czy 2040 roku – powiedział Wojciech Suleciński.

– Odpowiedź jest prosta, to są pieniądze, które wpłacają bieżące pokolenia. W systemie kapitałowym także pieniądze nie są indywidualnym majątkiem wpłacających, ponieważ tworzą masę kapitału OFE. Też są pieniędzmi aktywnymi. Warto się zapytać, jakiej wysokości byłyby emerytury wypłacane z sytemu – mówił Grzegorz Furgo poseł Nowoczesnej.

W audycji poruszono także tematy dotyczące wsparcia dla biznesu (po kongresie 590), demonstracji ZNP, gabinecie cieni i kongresie lewicy.

puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj