Wybór szefa RE jak mecz piłkarski? Poseł PiS: „Nie kibicowałbym reprezentacji Niemiec, w której grają Klose i Podolski”

Podczas unijnego szczytu wybrano Donalda Tuska na drugą kadencję na fotelu przewodniczącego Rady Europejskiej. Polskiemu rządowi nie udało się przeforsować kandydatury Jacka Saryusz-Wolskiego, którego nie poparło żadne z 27 pozostałych państw członkowskich. O pozycji Polski w Unii Europejskiej po tych wydarzeniach na antenie Radia Gdańsk dyskutowali politycy.
Gośćmi Wojciecha Sulecińskiego byli Ewa Lieder (posłanka Nowoczesnej), Marcin Horała (poseł PiS), Jerzy Borowczak (poseł PO) i Jacek Hołubowski (działacz Kukiz ’15).

Jeszcze przed spotkaniem przywódców wszystkich państw członkowskich, na którym wybrano Donalda Tuska na drugą kadencję, doszło do wspólnego wystąpienia reprezentantów Niemiec, Francji, Hiszpanii i Włoch, którzy mówili o „Europie różnych prędkości”. – Czy słowa ministra Waszczykowskiego o zmianie podejścia do Unii to zapowiedź nowej polityki wobec Europy? – pytał Wojciech Suleciński.

STANOWISKO RZĄDU UWŁACZA RACJI STANU

Jak mówił Jerzy Borowczak, działania polskiej dyplomacji nie zaskoczyły Platformy Obywatelskiej. – Uważamy, że to najgorszy minister spraw zagranicznych, jaki nam się trafił po 1989 roku. Gdyby polski rząd w sprawach naprawdę ważnych dla Polski, dopłat czy funduszy, zajmował takie zdecydowane stanowisko, to bym się cieszył, ale minister zajmuje stanowisko, które uwłacza polskiej racji stanu. To, co powiedział prezydent Francji, że „wy macie zasady, a my fundusze”, obraża Polskę – mówił poseł PO.

KIBICOWAŁBYM REPREZENTACJI POLSKI

Prowadzący program porównał konflikt wokół wyboru przewodniczącego RE z meczami piłkarskimi między reprezentacjami Polski i Niemiec, w której grali zawodnicy polskiego pochodzenia.

– Ja w takim meczu nie kibicowałbym reprezentacji Niemiec, w której grają Klose i Podolski tylko kibicowałbym reprezentacji Polski – odpowiedział Marcin Horała. – Wydaje się, że europejskie elity dalej nie wyciągnęły lekcji z Brexitu i na każdy problem mają jedną receptę: więcej integracji mimo, że to ona w dotychczasowym modelu sprowadziła na nich kłopoty. Spójrzmy na prezydenta Francji, który ma 4 proc. poparcia i nie startuje w kolejnych wyborach. Rządzi w państwie, w którym od kilku lat jest stan wyjątkowy i na ulicach wybuchają bomby. On chce nas pouczać? To niepoważne. Posiadanie własnego zdania to brak kompleksów – powiedział poseł PiS.

NOWE ROZWIĄZANIA

– Był to prewencjonalizm i totalna ignorancja. Jeżeli chcemy coś zmieniać w jakiejś organizacji, musimy być wewnątrz tej organizacji – kontrowała Ewa Lieder. – Jeżeli będziemy się marginalizować, to nie będziemy mieli wpływu. Wy robicie wszystko, żeby być na zewnątrz. Chowacie głowę w piasek, nie dogadujecie się z ludźmi, mówicie, że macie poparcie, a potem zostajecie na zewnątrz.

Zdaniem Jacka Hołubowskiego, Polska powinna mieć własny pomysł na Europę. – To, czy będziemy mieli większy głos i będą się z nami liczyć nie zależy od tej zadymy, która dopiero się wydarzyła, ale od pozycji gospodarczej. Z silnymi krajami się liczą. Nie zgodzę się z tym, że PiS się ośmieszył na arenie międzynarodowej. Tą wojną wprawił inne kraje w zadumę. Grupa Wyszechradzka ma szanse powodzenia, ale Polska musi się skupić na wprowadzanie nowych rozwiązań, takich jak Kukiz ’15 zgłasza co poniedziałek – mówił działacz ruchu Kukiz ’15.

mro
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj