Spór o reformę sądownictwa. „Potrzebna zmiana” czy „likwidacja trójpodziału”?

W Polsce od kilku dni głośno jest o propozycji noweli ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, która zakłada m.in. wygaszenie kadencji 15 członków Rady będących sędziami. Ich następców miałby wybrać Sejm – dziś wybierają ich środowiska sędziowskie. Co myślą o niej politycy?

– Nie ulega wątpliwości, że ta ustawa – zwracam uwagę, że dopiero została zgłoszona i rozpoczęło się jej procedowanie – będzie to decyzja całego klubu, a ściślej w ogóle szefostwa politycznego PiS. Sam fakt, że została zgłoszona, nie pozostawia cienia wątpliwości, że taka decyzja świadczy o potrzebie tej ustawy, zresztą to wynika z jej treści. Sądzę, że ona domyka kształt tej reformy niesłychanie potrzebnej i dobrej w mojej ocenie – mówił Janusz Śniadek – poseł PiS.

– Ja się zgadzam z panem posłem o tyle, że po prostu ten projekt, który zgłosiła grupa posłów, a de facto minister Ziobro, jest fragmentem pewnego pakietu, który służy przejęciu przez PiS władzy sądowniczej, likwidacji trójpodziału w Polsce. To w dłuższym okresie musi doprowadzić do wypchnięcia Polski z Unii Europejskiej, ponieważ jest ona zbudowana w oparciu o pewien kanon zasad demokratycznego państwa, wśród których trójpodział władzy jest absolutnie fundamentalny – skomentował Tadeusz Aziewicz – poseł PO.

– Ja mam takie poczucie po wczorajszym dniu i tym, co co donosiły media, że w Polsce jest nieustający pucz – mówił Karol Rabenda ze Stowarzyszenia Republikanie. – Nie wiedziałem, kto robi ten pucz. W jednych mediach PiS był oskarżany o zamach stanu, a w innych PO o pucz. Z jednej strony nie widzę posła Szczerby na przedzie pochodu, który idzie na parlament, a z drugiej strony te zmiany, które wprowadza PiS oczywiście budzą pewne zastrzeżenia. Ale jest to reforma. I tak jak w każdej reformie okres przejściowy jest kłopotliwy dla tych, którym zależy na tym, żeby za wiele się nie zmieniało – podkreślał.

– To nie jest reforma sądownictwa – komentował Dominik Kwiatkowski z Nowoczesnej. – Możliwość skracania kadencji sędziom Sądu Najwyższego nie jest żadną reformą dla zwykłego obywatela. Dla niego reformą byłaby propozycja, jak usprawnić sądy niższej instancji. Dzisiaj nie słyszymy tego w tej propozycji. Słyszymy tylko, jak w najszybszy sposób minister Ziobro chce wskoczyć do sądów i po prostu wymieść tą sitwę, kastę i Bóg wie co jeszcze. Mnie martwi, że mówimy o jakiejś kaście sędziów, jesteśmy 27 lat po odzyskaniu wolności przez Polskę. Jeżeli gdzieś tam jeszcze byli obecni sędziowie stalinowscy, na których powołują się działacze PiS, to choćby z racji wieku nie ma na to możliwości – dodał polityk.

mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj