Poseł PO porównuje Orbana do Putina. Natychmiastowa odpowiedź: „Takie słowa to przesada”

Konserwatywny Fidesz premiera Węgier Viktora Orbana wygrał niedzielne wybory parlamentarne. Co to oznacza dla Polski? Między innymi o tym rozmawiali goście audycji Śniadanie w Radiu Gdańsk.
– Chciałem pogratulować narodowi węgierskiemu wyborów. Między innymi tego, jaka była frekwencja wyborcza. Myślę, że warto zapytać Węgrów, jak oni to robią, że u nas ta frekwencja była tak niska, a u nich o 19:00 było to ponad 68 procent głosujących. To ważne, że rzeczywiście cały naród wybiera. Wybory z naszego punktu widzenia również są korzystne, ponieważ współpracujemy bardzo blisko na różnych niwach – mówił Antoni Szymański, senator PiS.

Inne zdanie o wyborze Węgrów ma Tadeusz Aziewicz, poseł PO. – Oceniając doświadczenie Węgrów, myślę, że trzeba szukać tutaj bardziej złożonej diagnozy. Bo to nie jest tylko kwestia słabości opozycji, ale kwestia tego, jak bardzo, opanowując kluczowe instytucje publiczne, będąc zdeterminowanym w zakresie wykorzystywania do bólu wszystkich narzędzi, jakie daje władza, można tę władzę w nieskończoność przedłużać. Z jednej strony powinniśmy gratulować Orbanowi, bo duża frekwencja daje silny mandat, z drugiej – przypominam jakie wyniki wyborcze osiąga Władimir Putin. W mojej ocenie Węgry idą tą drogą – skomentował.

– Tutaj trzeba zwrócić uwagę na to, co węgierska opozycja robiła, kiedy rządziła. Te słynne słowa, że „kłamaliśmy rano, po południu i wieczorem” gdzieś skutkują. To ma swoje skutki i tutaj zwycięstwo Orbana w żaden sposób nie dziwi. Ale jeśli przedstawiciel PO mówi, że Viktor Orban, który jest razem z Donaldem Tuskiem i Grzegorzem Schetyną w jednej europartii, jest człowiekiem, który wzoruje się na Putinie, to trochę jest to nie na miejscu. To jest przesada – skomentował słowa posła PO Karol Rabenda z Porozumienia.

– Ja chyba pierwszy raz zgodzę się z panem senatorem, że jednak to jest ostrzeżenie dla polskiej opozycji. To nie chodzi o jej słabość, ale o brak jedności, z której powinniśmy na pewno wyciągnąć wnioski. Myślę, że my je wyciągniemy, nasze wybory się zbliżają i u nas będzie trochę inna sytuacja. Natomiast jeżeli chodzi o liczbę ludzi, którzy zagłosują to moim zdaniem będzie tak samo, to będą bardzo gorące wybory – dodała posłanka Nowoczesnej Ewa Lieder.

Reklama



Najnowsze



Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj