Wybory samorządowe to dopiero początek. Czy trwa już walka o miejsca w parlamencie? „To system naczyń połączonych”

Kampania przed wyborami samorządowymi trwa. Kandydaci prześcigają się w spotkaniach, wiecach, biorą udział w debatach. Co jeszcze dzieje się w polskiej polityce i co z kolejnymi wyborami? Między innymi o tym rozmawiali goście Śniadania Polityków w Radiu Gdańsk: Kazimierz Smoliński z PiS, Tadeusz Aziewicz z PO, Dominik Kwiatkowski z Nowoczesnej i Karol Rabenda z Porozumienia.
– Jesteśmy – że tak powiem – w ogniu walki wyborczej – mówił Kazimierz Smoliński. – Sprawy wyborcze są w tej chwili najważniejsze. Ale to nie znaczy, że nie dzieją się inne rzeczy. Komisja ds. VAT, w której mam zaszczyt występować, nadal pracuje, sejm także rozpoczyna komisje. Pracujemy nad wieloma rzeczami, które trzeba rozwiązywać. Każda z tych rzeczy ma swoją dynamikę, choć oczywiście najbardziej dynamiczna jest kampania samorządowa – mówił.

Mówi się, że kampania dotyczy nie tylko wyborów samorządowych, ale także parlamentarnych. – To wymusił kalendarz. Wchodzimy w cały ciąg kolejnych kampanii wyborczych, który zakończy się wyborami parlamentarnymi, a te tak naprawdę przesądzą o przyszłości Polski. Potem będą jeszcze wybory prezydenckie – mówił Tadeusz Aziewicz. – Tu mamy do czynienia z systemem naczyń połączonych. Jedno zależy od drugiego. Jeżeli zjednoczonej opozycji uda się osiągnąć sukces w wyborach samorządowych – i ciężko na to w tej chwili pracujemy – na pewno na tej dobrej fali będzie nam łatwiej wygrać wybory parlamentarne, a tutaj stawka jest najwyższa – podkreślał poseł.

– Kampania trwa i pewnie będzie trwała do wyborów prezydenckich. Taki jest kalendarz. Konwencje się pojawiły, ale to dobrze, żeby wyborcy wiedzieli kto z czym idzie do wyborów – uważa Karol Rabenda. – Oczywiście działa to mobilizująco na przykład na szeregi, ale też przedstawia wyborcom główne założenia i kierunek polityki, jaki kto chce tworzyć. A rozwiązania szczegółowe to wybory samorządowe, więc te rozwiązania w konkretnych przypadkach będą się pewnie trochę różnić. Inne będą na Podkarpaciu, inne będą w Gdyni – mówił polityk.

W Gdańsku jest sytuacja dość nietypowa. W wyborach startuje dwóch polityków, którzy jeszcze niedawno należeli do tej samej partii – zwrócił uwagę prowadzący.

– Ja myślę, że to komplikacja niezbyt wielka, głównie wywołana z pobudek personalnych Pawła Adamowicza – mówił Dominik Kwiatkowski. – Jak prześledzimy kampanię w Gdańsku to udało nam się otworzyć na kolejne środowiska i tak jak Koalicja Obywatelska w sobotę zaprosiła do współpracy Barbarę Nowacką, tak tutaj Jarosław Wałęsa tworzy bardzo szeroką drużynę. Ja przypomnę, że do naszej drużyny w Gdańsku dołączyło Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej czyli ruch miejski bardzo mocny partner. Będą też kolejni – zapowiedział.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj