Skandaliczne słowa izraelskich polityków na temat Polski. „Gorączka przedwyborcza ich nie usprawiedliwia”

Nie wiadomo, czy Polska weźmie udział w szczycie Grupy Wyszehradzkiej w Izraelu. Jednak pewne jest, że do Izraela nie poleci premier Mateusz Morawiecki. Ma to być reakcja na słowa premiera Netanjahu, który miał stwierdzić, że „Polacy mordowali Żydów”. Polskiego Prezesa Rady Ministrów miał zastąpić Minister Spraw Zagranicznych Jacek Czaputowicz, ale jego udział także stoi pod znakiem zapytania. Tym razem po słowach szefa izraelskiej dyplomacji. Israel Katz miał stwierdzić, że „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki”.

Gośćmi Krzysztofa Świątka w Śniadaniu Polityków w Radiu Gdańsk byli: Ewa Lieder – Nowoczesna, Tadeusz Aziewicz – Platforma Obywatelska, Janusz Śniadek – Prawo i Sprawiedliwość, Karol Rabenda – Porozumienie.

– Skandaliczność tych wypowiedzi nie pozostawia cienia wątpliwości. Wypowiedź o „Polakach wysysających antysemityzm z mlekiem matki”, jest skandaliczna. Tu zdecydowanie bardziej stanowcze reakcje są potrzebne. Żadna gorączka przedwyborcza w Izraelu ich nie usprawiedliwia – ocenił poseł PiS.

Zdaniem posłanki Nowoczesnej za pogorszenie stosunków polsko-izraelskich odpowiada obecny rząd. – Myślę, że kluczowe jest tutaj słowo „dyplomacja” i wieloletnia praca nad tym, żeby obie strony miały odpowiednie, podmiotowe porozumienie. Ale jeśli takie porozumienie się psuje, choćby ustawą o IPN, to nie tylko zaognia się stosunki międzynarodowe, ale powoduję złą prasę. Myślę, że to jest długoletnia praca rządu PiS, który na pełnej linii zawalił politykę zagraniczną – komentowała Ewa Lieder.

– Polska polityka zagraniczna jest w kolejnym kryzysie. Zamiast pozyskiwać sojuszników, mamy kolejny front, który chyba można było przewidzieć. Z kolei relacje ze Stanami Zjednoczonymi przypominają bardziej relacje wasalskie kraju kolonialnego, a nie sojusznika – mówił Tadeusz Aziewicz.

Karol Rabenda zwrócił uwagę na sytuację wewnętrzną w Izraelu. – Wypowiedź izraelskiego szefa MSZ jest pewnie podyktowana jakimiś uwarunkowaniami wewnętrznymi, trwającą kampanią. Ale oczywiście to w żaden sposób tego nie usprawiedliwia. Jednak trzeba mieć z tyłu głowy, że polityka, tak jak my ją oglądamy w Polsce i uważamy ją za ostrą i przesądzoną, to tak samo dzieje się w Izraelu. Tam też pewne rzeczy robi się na użytek wewnętrzny – komentował.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj