Obawy dotyczące JUST Act są niesłuszne? „Amerykańska ustawa nie rodzi żadnych zobowiązań prawnych w Polsce”

Komentatorzy Radia Gdańsk dyskutowali na temat podpisanej przez Donalda Trumpa tzw. ustawy 447, dotyczącej zwrotu mienia ofiarom Holokaustu, które w wyniku wojny utraciły swoją własność. W sobotę w Warszawie przeciwko ustawie demonstrowali sympatycy stowarzyszenia Marsz Niepodległości, a wśród nich politycy Kukiz’15 i Konfederacji. Na poniedziałek była zaplanowana wizyta przedstawicieli izraelskiej dyplomacji, którzy mieli rozmawiać o JUST Act z członkami polskiego rządu. Jednak Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało o odwołaniu spotkania, m.in. z powodu zmiany składu izraelskiej delegacji.

Temat pojawiał się także podczas weekendowych konwencji partii politycznych. W Sieradzu do sprawy odniósł się premier Mateusz Morawiecki. – Są ludzie, narodowości na świecie, różne państwa, które domagają się od Polski odszkodowań za czasy, kiedy Polacy byli mordowani przez Niemców. Czy potomkowie tych pomordowanych mają dziś komuś coś oddawać? To byłby świat postawiony na głowie – mówił.

Zaniepokojona ustawą jest także Polonia amerykańska. Czy obawy różnych środowisk są uzasadnione?

Gośćmi Krzysztofa Świątka w audycji Śniadanie Polityków w Radiu Gdańsk byli: Marcin Horała z Prawa i Sprawiedliwości, Tadeusz Aziewicz z Platformy Obywatelskiej, Ewa Lieder z Nowoczesnej i Karol Rabenda z Porozumienia.

– W tej sprawie jest dużo emocji, a mało rzetelnej wiedzy. Po pierwsze: JUST Act, czyli amerykańska ustawa 447, nie rodzi żadnych zobowiązań prawnych w Polsce. Co więcej, ona w swojej istocie w ogóle nie dotyczy samej restytucji mienia, tylko zobowiązuje rząd amerykański, żeby przeprowadził rozmowy w Europie Środkowej na ten temat i przedstawił kongresowi raport z tych rozmów – komentował Marcin Horała.

– Rozmawiamy o bardzo delikatnej kwestii, związanej z polską polityką zagraniczną i dotyczy ona relacji z naszym kluczowym partnerem, Stanami Zjednoczonymi. Kluczowym w sensie bezpieczeństwa naszego kraju. Zwracam uwagę na to, że po raz kolejny relacje zagraniczne naszego kraju są w dużym stopniu wikłane w konflikty wewnętrzne, które mają miejsce w Polsce. Widzę w tej chwili wyborczy niepokój PiS-u w kontekście tego, żeby na prawym skrzydle nie urosło coś, co osłabi rządzącą większość przed nadchodzącymi wyborami. Stąd te nerwowe reakcje, również premiera Morawieckiego – stwierdził Tadeusz Aziewicz z PO.

Większych powodów do obaw nie widzi także Ewa Lieder. – Myślę, że jest za duże rozedrganie, związane z tą ustawą. Dzisiaj nie wywołuje ona żadnych skutków prawnych, więc myślę, że oczekiwanie, że będzie to niesprawiedliwe dla Polski, jest przedwczesne. Oczywiście w stosunkach polsko-amerykańskich może to wywołać napięcie – podkreślała posłanka Nowoczesnej.

Na inny wątek zwrócił uwagę Karol Rabenda. – Trzeba podnieść jeszcze jedną kwestię, związaną z tą ustawą. Jak podejrzewam, zamiar kongresu był taki, żeby państwa, które odpowiadały za te zmiany własnościowe, brały za nie odpowiedzialność. Problem polega na tym, że większość państw Europy miała rządy kolaboracyjne, a w Polsce takiego rządu nie było. My w żaden sposób nie ponosimy odpowiedzialności za to, co się działo z mieniem obywateli polskich pochodzenia żydowskiego czy nieżydowskiego. Odpowiedzialność w takiej sytuacji ponosi okupant, czyli Niemcy i to powinniśmy podkreślać za każdym razem – zaznaczał wiceprezes Porozumienia. 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj