„Zdradziłeś swoje ideały” kontra „studiowałeś, jak ja siedziałem w więzieniu”. Ostra wymiana zdań w radiowym Śniadaniu [POSŁUCHAJ]

16sniadanie

Miała być dyskusja o wymiarze sprawiedliwości w kontekście rocznicowych wydarzeń, a skończyło się scysją między posłem PiS Januszem Śniadkiem i reprezentantem PO – Jerzym Borowczakiem. Chodziło m.in. o emerytury dla peerelowskich sędziów i prokuratorów.
W naszym studiu  o tragicznych wydarzeniach grudniowych i ich konsekwencjach rozmawiali politycy: Janusz Śniadek z Prawa i Sprawiedliwości, Jerzy Borowczak z Platformy Obywatelskiej, Marek Rutka z Nowej Lewicy oraz radny sejmiku Piotr Zwara z Porozumienia. Rozmowę prowadził Krzysztof Świątek.

Od początku atmosfera w studiu między posłami PiS i PO była napięta, jednak najmocniej zawrzało w momencie, kiedy pojawiła się kwestia porównań rządów PiS ze stanem wojennym.

– Jeśli dzisiaj poważny polityk próbuje porównywać naszą sytuację do wprowadzenia stanu wojennego, to kompletnie go to dyskwalifikuje – mówił Janusz Śniadek.

– Janusz, nie mówimy o czołgach na ulicach, tylko o dewastacji prawa – odpowiadał posłowi PiS Jerzy Borowczak.

– Dewastujecie to wy umysły młodych ludzi, dla których stan wojenny staje się banałem. Obrażacie pamięć ofiar, moich kolegów. Powiedz, jak ty się czujesz idąc i składając kwiaty prod Pomnikiem Ofiar Grudnia? – dopytywał Janusz Śniadek reprezentanta PO.

– Bardzo dobrze, to ty powinieneś mieć problemy, bo ja ciebie nie pamiętam z działalności w stanie wojennym. Ja siedziałem w więzieniu, byłem internowany, to ja rozpocząłem 14 sierpnia strajk w obronie Anny Walentynowicz, indywidualnie. Także to ty powinieneś się źle czuć – podkreślał Jerzy Borowczak.

– Zupełnie odszedłeś od swoich wartości i ideałów, zdradziłeś je – zarzucał Jerzemu Borowczakowi Janusz Śniadek.

– Ty ich nigdy nie miałeś, studiowałeś, jak ja siedziałem w więzieniu – uciął dyskusję poseł KO.

 

Wcześniej politycy w naszym studiu rozmawiali o 16 grudnia, w tym dniu obchodzone są dwie tragiczne rocznice. Dokładnie 38 lat temu, z rozkazu komunistycznych władz, ZOMO zabiło 9 górników z kopalni „Wujek”. Ówczesny szef MSW – Czesław Kiszczak – w tajnym szyfrogramie przekazał swoje uprawienia wydania rozkazu użycia broni palnej dowódcom akcji. Pomimo czterech procesów Czesław Kiszczak nigdy nie został prawomocnie za tę zbrodnię skazany. Z kolei 49 lat temu w Stoczni Gdańskiej już drugi dzień trwało powstanie robotnicze. Tego dnia w okolicach bramy stoczni zginęło dwóch robotników.

Prowadzący rozmowę dopytywał o to, dlaczego takie osoby jak Czesław Kiszczak, Wojciech Jaruzelski i Stanisław Kociołek nigdy nie zostały ukarane przez sądy III RP. – Ja myślę, że to wina systemu. Ta odpowiedzialność komunistów była ciągle rozmywana – odpowiadał Jerzy Borowczak.

– Jest jedna sprawa fundamentalna. Trwał przez lata proces głównego oskarżonego, czyli Jaruzelskiego, który skończył się niczym. Tutaj, na Wybrzeżu z taką goryczą mówiliśmy, że jedyną osobą skazaną z racji grudniowej zbrodni była Wiesława Kwiatkowska, dziennikarka, która szczegółowo opisywała tamte zdarzenia – komentował Janusz Śniadek.

Krzysztof Świątek dopytywał swoich gości, czy ich zdaniem sędziowie i prokuratorzy, którzy oskarżali działaczy „Solidarności”, powinni zostać pozbawieni uprawnień emerytalnych. Do tej sprawy odniósł się poseł Nowej Lewicy. – Myślenie takie, jakie było w stanie wojennym i w latach 70., ma nadal wielu polityków w swoich głowach. Nieosądzenie rzeczywistych sprawców tej masakry to w dużej mierze jest w cudzysłowie zasługą osób, które od kilkudziesięciu lat są w polityce, którzy byli u władzy i mogli pociągnąć do odpowiedzialności te osoby – mówił Marek Rutka.

– Mimo że z rozliczeniem szło opornie, to nie zapominajmy, że generał Czesław Kiszczak został przez Sąd Apelacyjny w Warszawie w 2015 roku prawomocnie skazany za wprowadzenie stanu wojennego. Takie wyroki też były, ale byłoby znacznie lepiej, gdyby w tamtym okresie (po 1989 roku – red.) został wprowadzony specjalny trybunał, który na wzór tego typu instytucji, chociażby działających po II wojnie światowej, rozliczył te zbrodnie. Wtedy by to wyglądało zupełnie inaczej – wyliczał Piotr Zwara.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj