Dyskusja o awarii Czajki. „Gdyby chodziło o miasto rządzone przez PiS, Aleksandra Dulkiewicz zaczynałaby dzień od konferencji nad brzegiem rzeki”

Kolejna awaria „Czajki”, która spowodowała przesunięcie powstania nowego ruchu Rafała Trzaskowskiego, to jeden z tematów pierwszego powakacyjnego wydania Śniadania Polityków. Gośćmi audycji byli Marcin Horała (PiS), Tadeusz Aziewicz (KO), Beata Maciejewska (Lewica) i Karol Rabenda (Porozumienie). Rozmowę prowadził Krzysztof Świątek.
– Czy mamy do czynienia z katastrofą ekologiczną? W tej chwili widzimy, że to jest możliwe, ponieważ widzimy śnięte ryby. Jestem posłanką z Gdańska, dlatego przygotowuję odpowiednie pismo także do organów na Pomorzu, bo to nie tylko kwestia Warszawy, ale też naszego okręgu. Na razie, z tego co wiemy, służby stawiają duży znak zapytania i mówią, że to może być groźna awaria. Trudno jest zaprzeczyć temu, że ma to wpływ na środowisko – powiedziała Beata Maciejewska.

– Cała sprawa zaczęła się za Lecha Kaczyńskiego, prawdopodobnie zawinili inżynierowie. Awarie zdarzają się. Rzeczywiście wylew ścieków ma miejsce. Czy on będzie większy, czy mniejszy, to zobaczymy po czasie. Eksperci na ten temat dyskutują. Pewnie po owocach poznamy, że szkody były. Obowiązkiem wspólnym jest minimalizowanie strat i wykazanie jak najdalej idącej dobrej woli, żeby tę awarię usunąć – stwierdził Tadeusz Aziewicz.

– Za rządów Lecha Kaczyńskiego podjęto decyzję, żeby nie budować na drugim brzegu Wisły drugiej oczyszczalni, tylko ścieki transportować rurociągiem do oczyszczalni Czajka. Śp. prezydent nie miał daru prorokowania i nie przewidział rządów PO i że ten rurociąg można wykonać tak partacko i tak go źle nadzorować, żeby rok po roku była w nim tak duża i właściwie taka sama co do charakteru awaria. Za samą decyzję, żeby był ten rurociąg, trudno winić prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Na całym świecie zdarzają się rurociągi, które nie pękają w ciągu roku, a nawet w ogóle nie pękają. To jest w ludzkiej mocy taki rurociąg zbudować – skomentował Marcin Horała.

– Głównym tematem rozmów wśród Polaków są zarobki polityków ogólnokrajowych, a wynagrodzenia w spółkach komunalnych często kilkukrotnie większe niż osób, które odpowiadają za politykę krajową, a mniej się o nich rozmawia. Powinniśmy więc wymagać od takich osób kompetencji. Jeśli chodzi o stan wody w Gdańsku, to nie mamy powodów do obaw, ale jeśli chodzi o stan ekologii i przyrody wokół Wisły, to obawy są poważne. Gdańsk jest miastem nad morzem i nad Wisłą. Wyrozumiałość pani Dulkiewicz dla pana Trzaskowskiego jest powodowana politycznie, ale zaskakująca. Gdyby do takiej awarii jak Czajka doszło w mieście rządzonym przez Zjednoczoną Prawicę, to pani Dulkiewicz zaczynałaby dzień od konferencji nad brzegiem rzeki i badała stan wody – zauważył Karol Rabenda.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj