Kto broni, kto atakuje, kto prowokuje, a kto uspokaja? Gorąca dyskusja parlamentarzystów o ogólnopolskich protestach

Czy protesty po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji są wykorzystywane wyłącznie do próby obalenia rządu? Czy uczestnicy manifestacji będą nadal profanować świątynie, cmentarze, atakować księży i katolików? Czy w nadchodzącym tygodniu dojdzie do porozumienia najważniejszych sił politycznych w sprawie aborcji i zakończenia protestów? 

O to Piotr Kubiak pytał gości „Śniadania Polityków”: Tadeusza Aziewicza (PO-KO), Tadeusza Cymańskiego (Solidarna Polska), Marcina Horałę (PiS) i Beatę Maciejewską (Lewica).

 

– Wicepremier Kaczyński wezwał prawicowe bojówki do tego, by wychodziły na ulice i mieliśmy tego przykłady w całej Polsce, gdzie w Warszawie, na 35 zatrzymanych, 33 to byli kibole Legii, „obrońcy katolicyzmu” – powiedziała Beata Maciejewska.

– To, co mówi pani poseł, to wygodne odsuwanie od siebie odpowiedzialności. Wicepremier Kaczyński zaapelował do obrony kościołów, nie ataku. To jest wzniecanie wojny domowej, a hasło opozycji „To jest wojna”, to pokojowe zachęcanie do uspokojenia nastrojów? – odpowiedział Marcin Horała.

– Na marginesie protestów pojawiają się radykalne ruchy i nie wiem do końca, w jakim stopniu są motywowane głupotą, czy mamy tu do czynienia z prowokacją, ale jestem przeciwny atakom na kościoły i nie podobało mi się korzystanie z symboli Grudnia’70 – zaznaczył Tadeusz Aziewicz.

– Obrona przed przemocą, w kontekście obrony kościołów, nie może być traktowana jako przemoc. Zgadzam się, że sprawa jest bardzo poważna bo w dobrych czasach się spotkać i rozmawiać nie jest sztuką, ale obecna sytuacja wywołuje nawet strach – przyznał Tadeusz Cymański.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj