Konflikt na granicy z Białorusią to problem nie tylko Polski. „Nikt z naszych partnerów zagranicznych tego nie bagatelizuje”

Czy Polski rząd podjął wystarczające działania, żeby umiędzynarodowić kryzys na granicy polsko-białoruskiej? Czy w tej sprawie zrobiono wszystko, co można było zrobić? W audycji „Śniadanie Polityków w Radiu Gdańsk” nad tą kwestią zastanawiali się goście Michała Pacześniaka – Kazimierz Smoliński (Prawo i Sprawiedliwość), Beata Maciejewska (Lewica) oraz Karol Rabenda (Republikanie).

Niestety nikt z przedstawicieli Platformy Obywatelskiej nie znalazł czasu na udział w audycji i wypowiedzenie się na zaproponowane przez prowadzącego tematy.

Karol Rabenda uznał, że kryzys na granicy można już uznać za problem międzynarodowy. – Uważam, że kryzys umiędzynarodowił się sam z siebie, bo sytuacja jest bardzo poważna. Nikt z naszych partnerów zagranicznych też go nie bagatelizuje. Wbrew temu, co mówi część opozycji, do sprawy podchodzi poważnie większość krajów Unii Europejskiej wraz z przywódcami. Wysiłki rządu idą w kierunku usprawiedliwienia niektórych państw, których to dotyczy w mniejszym stopniu. Sytuacja na granicy wschodniej dotyczy głównie naszego regionu, ale mówimy tu o czymś, co nie jest kryzysem migracyjnym, tylko kryzysem politycznym – podkreślał.

Odmienne zdanie miała Beata Maciejewska, która jednoznacznie negatywnie oceniła politykę na granicy. – Obecnie realizowana polityka rządu jest nieudolna, dlatego że wprowadzono stan wyjątkowy, który nie zmienił niczego na dobre. Skala naruszeń granicy jest coraz większa. Z drugiej strony główną zastosowaną metodą ochrony granic są push backi, czyli odsyłanie ludzi, którzy są, jak zresztą mówił nawet premier Morawiecki, używani instrumentalnie. To są ogromne tragedie bardzo wielu osób. Część z nich jest odsyłana już po procedurze weryfikacyjnej do kraju pochodzenia, a część zostaje w Polsce. To przypadkowe, bardzo okrutne – twierdziła.

Z kolei Kazimierz Smoliński skoncentrował się na prawnym aspekcie kryzysu. – Oczywiście polskie służby na granicy zachowują się zgodnie z prawem. Prawo mówi również o humanitaryzmie, więc zachowują się humanitarnie. Push backi są zgodne z przepisami Unii Europejskiej, Frontex też je stosuje. Przecież przedstawiciele tej agencji byli na granicy, praktycznie codziennie jesteśmy z nimi w kontakcie, a ich siedziba jest w Warszawie, więc trudno, żeby tych kontaktów nie było. Do tej pory nie pojawił się ani jeden zarzut ze strony Frontexu, że łamiemy prawo. W tej chwili Komisja Europejska próbuje wymyślać jakieś nowe zasady i twierdzić, że push back jest nielegalny. To zmiana reguły gry już w trakcie całego zamieszania i tragedii – mówił.

 

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj