Tusk straszy polskich rolników zbożem z Ukrainy. „Brak wyobraźni, wiedzy i zaufania do Polaków”

Donald Tusk powiedział kilka dni temu, że część transportowanego przez Polskę ukraińskiego zboża może pozostać w naszym kraju, być taniej sprzedawana i spowoduje straty polskich rolników. Ile w tym prawdy, a ile „straszenia”. Na ten temat w „Śniadaniu Polityków w Radiu Gdańsk” rozmawiali Krzysztof Świątek i jego goście: Janusz Śniadek (Prawo i Sprawiedliwość), Marek Rutka (Lewica), Małgorzata Chmiel (Platforma Obywatelska) oraz Tadeusz Cymański (Solidarna Polska).

– Jest wojna, jest blokada portów i coraz więcej transportów idzie z Ukrainy przez Polskę do innych krajów, ale, niestety, z punktu widzenia polskich rolników oznacza to, że część tych zbóż będzie sprzedawanych tutaj w Polsce po wyraźnie niższych cenach – mówił kilka dni temu Donald Tusk, przewodniczący Platformy Obywatelskiej.

Kwestia ta była komentowana w programie „Śniadanie Polityków w Radiu Gdańsk”. Na początek prowadzący pytał pomorskich polityków,  jakich podstawach Donald Tusk sformułował tego typu poważne ostrzeżenie..

– To nie było dokładnie tak. To było przypuszczenie ze strony Tuska, że może się pojawić sytuacja, gdy transporty zboża z Ukrainy będą już do nas docierały. I w sposób naturalny, im krótsza droga transportu, tym więcej można zarobić na sprzedaży. Nic więc dziwnego, że Ukraińcy chcieliby jak najszybciej pozbyć się tego zboża, sprzedając je w Polsce, co może zagrozić naszym rolnikom. Pan Kaczyński tak samo oparł się nie na faktach, tylko na przypuszczeniach, bo przecież nigdzie nie jest zapisane, że transporty tylko tranzytem przejeżdżają przez Polskę i jadą dalej. Ale bardzo się cieszę, że zapewnił, iż ich celem nie jest Polska – powiedziała Małgorzata Chmiel.

– Z dużym niesmakiem wysłuchałem słów pani poseł Chmiel, która po prostu „kręci” w tym wszystkim. Te spekulacje i przypuszczenia tak naprawdę godzą w to, co jest dziś najbardziej żywotnym interesem Polski, a więc w zaufanie pomiędzy naszym krajem a Ukrainą. Jest to w duchu polityki trochę niemieckiej, kanclerza Scholza, który tylko pozoruje pomoc Ukrainie, a w gruncie rzeczy kibicuje Rosji, żeby ta wojna jak najszybciej się skończyła i aby Niemcy znów mogły robić na wschodzie swoje interesy. Niestety ta wypowiedź Donalda Tuska wpisuje się w intencję skłócenia polskiego społeczeństwa, polskich rolników z Ukrainą i z tą chęcią niesienia pomocy przez Polskę. A tak naprawdę to działanie jest przeciwstawieniem się groźbie fali głodu w państwach Afryki Północnej i nie tylko – argumentował Janusz Śniadek.

– Jak wszyscy możemy zaobserwować, postępy militarne w wojnie z Ukrainą nie są z punktu widzenia Putina zadawalające. Rosyjski prezydent wykorzystuje więc żywność jako broń, w szczególności w stosunku do biedniejszych państw, przede wszystkim z Afryki Północnej. I to jest realna groźba. Ukraina ma wielki problem, ponieważ port w Odessie jest zablokowany, zaminowany. Z ukraińskich magazynów nie można więc wywieźć ponad 70 milionów ton zbóż. Jeśli te zboża nie zostaną wywiezione, to zostaną w dużej mierze zmarnowane, a już teraz są częściowo rozkładane przez Rosjan. Wówczas kraje afrykańskie może czekać klęska głodu, a to z kolei może się przełożyć na kolejną katastrofę humanitarną, gdy mieszkańcy Afryki Północnej będą szturmowali granicę Unii Europejskiej. I to jest to wielkie zagrożenie – wyjaśniał Marek Rutka.

– Mam nadzieję, że ze strony Donalda Tuska nie było to wyrafinowane, że tylko przysłowiowo coś „chlapnął”. Ale niestety istnieje podejrzenie, że robi to z rozmysłem, bo nie jest to pierwsza kontrowersyjna jego wypowiedź. Od polityka tej klasy, od człowieka który jest niewątpliwie liderem całego obozu opozycyjnego, należałoby oczekiwać więcej uczciwości i wiedzy. Trzeba mieć wyjątkowy brak wyobraźni, wiedzy i odrobiny najmniejszego zaufania do Polaków, żeby w naszym kraju, który otworzył swoje serca i swoje domy, przyjmując miliony uchodźców, który dał przykład dla całego świata, podejrzewać, że mogłoby dojść do przechwycenia tego zboża i wejścia w interesy wobec milionów ludzi w Afryce, którym głodzi głód – powiedział Tadeusz Cymański.

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj