Politycy o spotkaniu sędziów z samorządowcami: „Powinni być niezależni”

(Fot. Radio Gdańsk)

„Publiczne rozprawy dyscyplinarne sędziów niszczących praworządność będą miały wielki walor edukacyjny. Już nie mogę się doczekać, oczywiście w charakterze publiczności” – tak napisał na Twitterze sędzia Piotr Gąciarek. O jego słowach, a także spotkaniu „niezależnych sędziów” z prezydentami Gdańska i Sopotu, rozmawialiśmy w „Śniadaniu Polityków w Radiu Gdańsk”.

Gośćmi Bartosza Stracewskiego byli Małgorzata Chmiel z Koalicji Obywatelskiej, Aleksander Jankowski z Solidarnej Polski, Piotr Karczewski z Prawa i Sprawiedliwości oraz Adam Gawrylik z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Jak mówił Aleksander Jankowski, w ostatnim czasie widać w środowisku sędziowskim zubożenie moralności zawodowej. – Widzimy to chociażby po zachowaniu pana sędziego Tuleyi, który już tak naprawdę w marcu mógłby wrócić do wykonywania zawodu, tylko że domaga się przywrócenia na stanowisko, które wcześniej posiadał. Dla mnie to jest jakieś kuriozum, że Unia Europejska domaga się, żebyśmy w polskim państwie, w demokracji, stosowali metody rodem z Chińskiej Republiki Ludowej, czyli że sejm, czy senat z rządem będą sobie decydować, kto sędzią może być, a kto nie może – mówił.

Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Sopotu Jacek Karnowski oraz sędziowie: Krystyna Markiewicz, Paweł Juszczyszyn, Igor Tuleya i Dorota Zabłudowska wspólnie spotkali się w Sopocie. Oprócz oficjalnego spotkania, wzięli również udział w kolacji zorganizowanej w jednym z sopockich lokali. Prowadzący rozmowę dopytywał, czy takie sytuacje są na miejscu.

Adam Gawrylik dziwił się, że samorządowcy nie mogą się spotykać, z kim chcą. – W ogóle nie rozumiem sensu pytania – stwierdził.

Z kolei Piotr Karczewski mówił, że sędziowie w Polsce powinni być apolityczni. – Widzimy to, że na spotkaniach, na manifestacjach antyrządowych, niektórzy sędziowie stoją w pierwszym szeregu z politykami opozycji. Na pewno tak nie powinno być, Polska jest krajem praworządnym. Sędziowie w Polsce powinni być niezależni i nie powinni wnikać w politykę na szczeblu samorządowym i na szczeblu ogólnokrajowym – zaznaczył.

Małgorzata Chmiel potwierdziła, że wzięła udział w oficjalnej części spotkania. – Tam było 500 osób na sali, to był pokaz filmu w Mulitkinie, gdzie naprawdę przyszło bardzo dużo osób z różnych partii politycznych. Film był bardzo dobrze zrobiony, ponad podziałami politycznymi. Rzeczywiście była tam osoba sędziego Tuleyi. To był film poświęcony konieczności niezawisłości sędziów, poszanowania prawa i stania dzielnie przy poglądach dotyczących praworządności, mimo restrykcji i represji. Chciałam zwrócić uwagę, że mój przedmówca powiedział błędnie – nie ma takiej sytuacji, że sędzia Tuleya nie jest przywracany do pracy, dlatego że mu nie odpowiada stanowisko, tylko dlatego, że został, decyzją sądu, przywrócony, natomiast tego samego dnia jego zwierzchnik wysłał go na urlop i nie pozwolił mu pracować -tłumaczyła.

Bartosz Stracewski dopytywał o wspólny obiad samorządowców z sędziami. – Być może goście, którzy przyjechali z Warszawy i z innych miast na pokaz tego filmu, zostali zaproszeni na obiad – tłumaczyła Małgorzata Chmiel.

– Spotkanie się na obiedzie i przyjęcie gości, którzy przyjechali na pokaz filmu, jest zwykle traktowane jako normalność na całym świecie. Tak robią władze każdego miasta, każdej gminy. Jeżeli zaprasza się gości, to również należy się z nimi spotkać, jeżeli jest taka możliwość, na obiedzie – zaznaczała Chmiel.

Adam Gawrylik zgodził się z posłanką Koalicji Obywatelskiej. – Nic niestosownego we wspólnym obiedzie nie widzę, przyjechali goście, trzeba ich kulturalnie podjąć – mówił.

Innego zdania był Piotr Karczewski. – Sędziowie nie powinni się wikłać w politykę lokalną czy ogólnokrajową. Są od tego, żeby orzekać i być niezawisłymi sędziami. Takie spotkania, formalne czy nieformalne, zawsze rzucają jakiś cień i może dochodzić do dziwnych sytuacji, które nie powinny mieć miejsca – tłumaczył.

Aleksander Jankowski stwierdził, że należy to przeanalizować przez instytucję wyłączenia sędziego. – Już uzasadnionym prawdopodobieństwem o braku niezależności danego sędziego w danej sprawie jest chociażby powiązanie przez członka rodziny z osobą, która w tej sprawie występuje, ze stroną lub interesem prawnym. Tutaj mamy przykład ewidentny – śniadanie, obiad, kolacje, rozdawanie nagród, czy cokolwiek innego, to jest uzasadnione podejrzenie, że nie ma niezależności – dodawał.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj