Dlaczego trudno porozumieć się z Komisją Europejską ws. KPO? Zdania polityków podzielone

(fot. Radio Gdańsk)

Jak dojść do kompromisu w relacjach z Komisją Europejską tak, by odblokować fundusze z KPO, a zarazem nie wywołać w Polsce chaosu prawnego i nie naruszyć prerogatyw prezydenta? Na ten temat w audycji „Śniadanie Polityków” Krzysztof Świątek rozmawiał z Kazimierzem Smolińskim (Prawo i Sprawiedliwość), Jerzym Borowczakiem (Platforma Obywatelska), Markiem Rutką (Nowa Lewica) oraz Andrzejem Kobylarzem (Solidarna Polska).

Sejm miał procedować szybką ścieżkę nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym uzgodnioną z Unią Europejką. Tymczasem w czwartek prezydent Andrzej Duda oświadczył, że projekt nie był z nim konsultowany. Jak powiedział, nie pozwoli na weryfikację sędziów, bo jest to prerogatywa prezydenta, ani na podważenie systemu konstytucyjnego RP. Czy mamy kryzys we władzy wykonawczej?

– Niewątpliwie prezydent ma prawo zapowiedzieć kwestię weta w stosunku do procedowanych ustaw. Ze słów prezydenta wynika, że nie było konsultacji. Dlatego szef naszego klubu parlamentarnego zdecydował się wstrzymać prace nad tym projektem. Nie jest to łapanie much, więc nie musimy się śpieszyć. Mamy trochę czasu, więc zrobimy to na początku przyszłego roku. Jeżeli prezydent wywiódł z treści ustawy, że można kwestionować jego prerogatywy, to nie dziwię się, że zapowiada weto. W tej sytuacji konieczne są rozmowy z KE czy to rządu, czy to prezydenta, że na taki kształt ustawy się nie zgadza. Pracując w Krajowej Radzie Sądownictwa, absolutnie nie zgadzam się z tym, że można coś podważać w tej procedurze, która w tej chwili jest, że w otwartych konkursach zgłaszają się kandydaci, oni są weryfikowani przez Krajową Radę Sądownictwa i kierowani do prezydenta. A prezydent podejmuje suwerenną decyzję, czy powołuje tych sędziów, czy nie powołuje, i nikt nie ma na to wpływu. Po powołaniu nikt też nie może tego kwestionować. Nawet TSUE w orzeczeniu z marca tego roku podkreślił, że nie można kwestionować prerogatywy prezydenta, jeżeli ktoś został powołany, a nie naruszono podstawowych zasad, czyli że np. ktoś by podał fałszywe informacje – powiedział Smoliński.

– Nie ma sporu, jeśli chodzi o pomoc Polsce i Polakom, jest spór o nieudolność tego rządu. Nie potrafię skwalifikować tego, co się dzieje w naszym państwie. Najpierw premier mówił, że wynegocjował. Potem przyjechał drugi raz z Brukseli i woła opozycję: wynegocjowałem, mam, i nie można zmienić nawet przecinka, żeby szybko pieniądze były w Polsce. Czy kiedykolwiek ktoś podszedł z nami poważnie do rozmowy? Wyzywają nas od Niemców, że reprezentujemy Niemców – mówił Borowczak.

– Ja nie wierzę w to, żeby komukolwiek w Niemczech czy Brukseli zależy na praworządności, o ile by w Polsce jej nie było, a ona jest. Tak naprawdę tu chodzi o coś innego. To przeszkadza niektórym państwom, że my się rozwijamy, chcemy być suwerenni, niezależni. Sytuacja w Brukseli pokazuje, że tam jest grupa osób, która broni interesów różnych państw, nie tylko europejskich. Potwierdzają to na przykład te siatki z euro, które miały pomagać wizerunkowo Katarowi. Wspomniane pieniądze trafiły do osób, które zasiadają w Brukseli i mają bardzo wielki wpływ na to, jak wygląda dziś Unia Europejska. Pewnym państwom w UE zależy na tym, żebyśmy dalej byli tanią siłą roboczą. Jest wiele dowodów, że UE naprawdę nie zależy, żebyśmy byli silnym państwem, a takim powolutku się stajemy, zważywszy na inwestycje, które mamy w Polsce. Nas nie było stać na tunel w Świnoujściu, na przekop Mierzei Wiślanej, bo pieniędzy nie było. Pokazaliśmy, że jesteśmy odpowiedzialnym państwem i robimy inwestycje, które mają wspierać gospodarkę polską, że podejmujemy trafne decyzje w rzeczach, które mają wpływ na globalną politykę. Dziś cała Europa mówi, że trzeba było słuchać Polski jeśli chodzi o stosunki z Rosją – stwierdził Kobylarz.

– Te święta będą najdroższe od 25 lat, bo inflacja jest największa od 25 lat. Każdy z nas wyda na święta o 30 proc. więcej niż przed rokiem. Ale 45 proc. badanych wyda na prezenty mniej niż w zeszłym roku. Czyli jesteśmy biedniejsi. Jesteśmy biedniejsi m.in. przez to, co robi minister Ziobro i jego koledzy z Solidarnej Polski. Tzn. blokują dopływ 160 miliardów złotych, które nam, Polkom i Polakom, się należą. To nie chodzi o odwołanie takiego czy innego ministra. Można sobie wejść na stronę rządową gov.pl i jest informacja o KPO. I co tam czytamy? To są 54 inwestycje i 48 reform. I ta, o której my teraz pół audycji rozmawiamy, to jest jedna z tych 48 reform i zmian prawa. Dlaczego inne zmiany prawa polski Sejm może przeprowadzić, a minister Ziobro z kolegami blokuje te pieniądze? Lewica spotkała się z premierem kilka miesięcy temu, zapłaciliśmy za to spotkanie dużą cenę polityczną, ale my o krok się nie cofnęliśmy, bo Lewica zawsze jest propaństwowa. Jeśli na szali są pieniądze i przyszłość dla naszych dzieci i wnuków, to zawsze będziemy stali po tej stronie, żeby te pieniądze uzyskać – przyznał Rutka.

Reklama



Najnowsze



Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj