Politycy przeciwni relokacji migrantów. „Urzędnik nie może decydować, kto ma być naszym sąsiadem”

Sejm przyjął uchwałę wyrażająca sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów, a prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że kwestia ta musi być przedmiotem referendum. Stała się ona już przedmiotem badań, publikowanych między innymi w Wirtualnej Polsce, która zapytała Polaków, czy referendum powinno się odbyć. Za organizacją głosowania opowiedziało się ponad 50 proc. respondentów, pomysłu referendum nie popiera blisko 39 proc. ankietowanych. I właśnie kwestie związane z relokacją imigrantów były omawiane w audycji „Śniadanie Polityków w Radiu Gdańsk”

Gośćmi Michała Pacześniaka byli pomorscy politycy: sekretarz pomorskiego zarządu PSL Paweł Cywiński, prezes partii Wolnościowcy poseł Artur Dziambor, pełnomocnik Prawa i Sprawiedliwości w Gdyni Andrzej Jaworski oraz były poseł Solidarnej Polski Andrzej Kobylarz.

– Referendum jest całkowicie niepotrzebne, to element kampanii wyborczej. To szopka. Wszyscy się zgadzamy co do tego, że nie powinniśmy przyjmować od UE tych tzw. „kwot nielegalnych imigrantów”. Unia Europejska w tym momencie chce się z nami podzielić odpowiedzialnością za to, co zrobiła źle wtedy, gdy my byliśmy mądrzejsi w 2015 roku. Wtedy protestowaliśmy przeciwko przyjmowaniu tych imigrantów, którzy zostali przyjęci przez niektóre kraje UE. I nadal jesteśmy przeciwko. A żebyśmy wiedzieli, o czym rozmawiamy, to przypomnę: Polska przyjęła w 2022 roku 136 tysięcy imigrantów z krajów muzułmańskich. Legalnie, do pracy. Ci ludzie u nas są, jest ich bardzo dużo. I ja tego nie krytykuję, bo to są ludzie, którzy tu przyjechali pracować, przyjechali legalnie. Natomiast rozmawiamy o tym, co UE nam każe: stworzyć obozy dla nich, pilnować ich i utrzymywać. Co do tego zgadzamy się wszyscy, podkreślam: wszyscy na scenie politycznej, może poza Lewicą. Zgadzamy się co do tego, że Polska nie powinna brać w tym udziału, ponieważ wyszła z tego obronną ręką. Robienie takiego referendum to jest wygłup, ponieważ wynik jest z góry znany, to będzie pewnie jakieś 95 proc. za tym, żeby nie przyjmować tych nielegalnych imigrantów – wskazywał Artur Dziambor.

– A czy to nie jest tak, że ten głos powinien być mocniej słyszalny w UE i to referendum między innymi ma temu służyć? – dopytywał Michał Pacześniak.

– Ten głos jest słyszalny w momencie, gdy cała scena polityczna to popiera. Wszyscy się co do tego zgadzamy i wynika to z wypowiedzi wszystkich liderów politycznych partii na mównicy sejmowej – dodał Dziambor.

– Referendum w tej sytuacji jak najbardziej ma prawo być zastosowane z uwagi na to, że UE dziś znowu wykrzyczała na polski rząd, a my pokażemy głos obywateli, którzy powiedzą, czy chcą, czy nie. Polska jest nasza wspólna i obywatele mają udział w tym, jak będzie wyglądała w przyszłości. Nie chcielibyśmy, aby wyglądała tak, jak w Malmo w Szwecji czy we Francji, gdzie ostatnio doszło do sytuacji, gdy Syryjczyk nożem zaatakował bezbronne dzieci. Ja uważam, że absolutnie nie rząd Prawa i Sprawiedliwości wywołał temat, ale Unia Europejska go wywołała. Owszem, w okresie przedwyborczym, ale jeżeli UE wywołała ten temat akurat w tym okresie, to nie ma tu niczyjej winy. I jest teraz stanowisko rządu, że trzeba przeprowadzić referendum. W tym referendum Polacy się opowiedzą za tym, czy chcemy, czy nie chcemy. Powinniśmy jeszcze ubiegać się o to – i na pewno to trzeba będzie zrobić – żeby skoro UE nas straszy 22 tys. euro za każdego nieprzyjętego, żeby zapłaciła nam za każdego obywatela Ukrainy, który w okresie wojny najeźdźcy agresora Putina przebywa w Polsce. I o tym powinniśmy rozmawiać – wskazywał Andrzej Kobylarz.

– Nie rozumiem wypowiedzi posła Dziambora, który powiedział, że scena polityczna jest jednoznaczna. Właśnie nie jest jednoznaczna. Pan poseł żyje chyba w trochę innym świecie. Wystarczy wejść w media społecznościowe i posłuchać wypowiedzi wielu polityków dzisiejszej opozycji, także tej opozycji, która nadaje bieg wydarzeniom politycznym ostatnich dni, którzy jednoznacznie mówią o tym, że jak najbardziej z decyzją UE się zgadzają. Ja nie słyszałem takich stanowisk – chyba że to wczoraj w nocy Donald Tusk powiedział, że się nie zgadza z UE. Jeżeli jest taka wypowiedź, to proszę o zacytowanie. Raczej wszystko idzie w takim kierunku że to my, jako Polacy, mamy ponosić odpowiedzialność za błędne decyzje polityków unijnych, którzy przyjęli miliony imigrantów, którzy przyjechali nielegalnie do Europy. Przyjęli setki tysięcy osób, które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy. I dziś tą odpowiedzialnością nie tylko chcą się podzielić, ale wręcz narzucić tę odpowiedzialność innym. Przypomnijmy, że Polacy są chwaleni właśnie za to, że zachowują zdrowy rozsądek w tej dziedzinie. Nie możemy się zgodzić na to, aby jakikolwiek urzędnik europejski decydował o tym, kto ma być naszym sąsiadem, że za naszymi oknami mają powstać jakieś obozy dla nielegalnych imigrantów, których przyjęli Francuzi czy Niemcy, a dziś nie potrafią sobie z tym poradzić. Dlatego to referendum jest ważne, bo nie ma jedności opozycji w tej sprawie, mało tego, bardzo wiele osób z opozycji wypowiada się na ten temat tak, że to powinniśmy zrobić w imię do końca nie wiadomo czego, ale „w imię unijnej solidarności”, fałszywej solidarności. I referendum jest jedynym możliwym aktem który pokaże, co Polacy na ten temat myślą i jak wygląda sytuacja. Nawet ten dzisiejszy sondaż nie pokazał jednoznacznie, że wszyscy Polacy są za tym, żeby emigranci do Polski nie przyjechali. Bardzo dobrze jest, że nie tylko rząd i parlament, ale że wszyscy Polacy będą mogli się wypowiedzieć, co na ten temat myślą – argumentował Andrzej Jaworski.

– Polacy cały czas pokazują, że chcą i potrafią pomagać imigrantom. Miliony uchodźców z Ukrainy, którzy weszli do Polski w wyniku konfliktu zbrojnego są najlepszym tego potwierdzeniem. Tak samo środowisko PiS w ubiegłym roku pokazało, że potrafi wyciągać rękę do osób, które potrzebują, wydając 136 tysięcy pozwoleń na pobyt i pracę w Polsce dla osób, które są z krajów dość odległych kulturowo od naszych. A dodajmy, że ta procedura uzyskania obywatelstwa polskiego jest dużo prostsza, niż w wielu innych krajach Unii Europejskiej. W przypadku inwestycji Orlenu, prezesa Daniela Obajtka, tworzone jest miasteczko kontenerowe dla sześciu tysięcy imigrantów, którzy będą pracowali przy tej inwestycji. Wracając bezpośrednio do tematu relokacji migrantów, to nie może być tak, że w Polsce będą powstawały obozy, ponieważ taki standard, że uchodźcy, imigranci są w Polsce osiedleni w obozach, to jest skandal, który przekracza nasze standardy. Standardem naszym jest pomoc osobom, które przychodzą legalnie, które chcą. Patrząc na doświadczenia Polski, to referendum wydaje się zupełnie bez sensu, zupełnie bezzasadne. Po pierwsze: bo wynik jest z góry wiadomy, Polacy potrafią i chcą, a jak trzeba będzie, to dalej będą pomagać, a nie obozować ludzi. Po drugie istnieje poważne podejrzenie, że może być problem z połączeniem w jednym terminie lub w bliskim terminie referendum i wyborów parlamentarnych. I trzecia kwestia to kolejna „wrzutka” prezesa Jarosława Kaczyńskiego, aby dzielić dalej społeczeństwo, które i tak jest już dość istotnie podzielone. Przypomnijmy, że w 2015 roku pojawiały się stwierdzenia, że wraz z imigrantami przyjdą do Polski robaki, pierwotniaki, choroby i skłonności do gwałcenia Polek. W związku z tym definitywnie PSL i prezes Władysław Kosiniak-Kamysz opowiedzieli się przeciw referendum – dodał Paweł Cywiński.

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj