Waloryzacja 500+. „To projekt, który miał chronić część polskich rodzin przed skrajną biedą”

(fot. Radio Gdańsk)

Waloryzacja programu 500+, czy ona jest potrzebna? 228 posłów PiS głosowało za, tak samo jak 121 posłów Koalicji Obywatelskiej, 42 posłów lewicy oraz 3 posłów partii Kukiz’15. Kto nie głosował w tej sprawie i kto miał głos inny niż większość? Konfederacja. Czy słusznie? O tym dyskutowali dzisiejsi goście Michała Pacześniaka w audycji “Śniadanie Polityków”: wiceminister w Ministerstwie Aktywów Państwowych Karol Rabenda, pomorski poseł Konfederacji Michał Urbaniak, poseł Prawa i Sprawiedliwości Tadeusz Cymański oraz poseł Platformy Obywatelskiej Jerzy Borowczak.

– Uważamy, że 500 plus, skoro już powstało, jest pewnym prawem nabytym. Nie ruszajmy go, nie waloryzujmy, ponieważ widzimy też, jak wysoka jest inflacja. Ona wprawdzie zaczęła nieco się obniżać, ale to dalej nie znaczy, że ceny zaczęły spadać, tylko że ten wzrost cen jest wolniejszy. Wobec tego jest to kolejny element, który powoduje, że dosypuje się pieniądze, które wcześniej zabiera się tak naprawdę Polakom, drukuje bądź pożycza gdzieś z zewnątrz. To nie jest dobry kierunek do rozwoju gospodarki. Polacy potrzebują dzisiaj na przykład jasnej, sztywnej waloryzacji kwoty wolnej od podatku. Uważamy, że powinna to być dwunastokrotność pensji minimalnej, w tym roku by to było około 43 tys. złotych, a według zapowiedzi rządzących o podniesieniu płacy minimalnej kwota wolna od podatku wzrosłaby do 53 tys. złotych. To jest naszym zdaniem dobry kierunek dla polskiej gospodarki. Polskie rodziny przede wszystkim chciałyby same o siebie zadbać, żeby nikt im w tym też nie przeszkadzał. Przeszkadza w tym inflacja, przeszkadzają ograniczenia, przeszkadzają wysokie podatki, więc tu widzimy problem. Nasze założenia z konstytucji wolności mówią jasno, że należy obniżać PIT i CIT, należy dać dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców oraz należy podnosić kwotę wolną od podatku. To są działania, które spowodują też szybszy wzrost gospodarczy, ponieważ będzie więcej tej wolności gospodarczej i to jest ten kierunek, w którym uważamy, że Polacy mogą się rozwijać, którego Polacy w swojej większości też chcą. Dzisiaj dławi Polaków na przykład inflacja. Z czego mamy inflację? Z dodruku pieniądza, z tego, że jest to konsekwencja zamykania gospodarki, tej polityki lockdownowej, covidowej, widzimy też, że jest sporo transferów socjalnych. I oczywiście wojna to też jedna z przyczyn inflacji, ale pamiętajmy też, że nie jedyna, gdzie ceny surowców skoczyły w górę. To oczywiście jest jeden z problemów, ale dużym problemem jest też to, że zamykano gospodarkę, zrywały się łańcuchy dostaw – tłumaczył Michał Urbaniak.

– Ten projekt został wprowadzony w określonym celu. Po pierwsze był to projekt prodemograficzny. Po drugie był to też projekt, który miał chronić część polskich rodzin przed skrajną biedą. Było to dużym problemem w Polsce mimo tego, że Polska przez ostatnie 30 lat zrobiła już duże postępy gospodarcze, zwłaszcza w ostatnich latach,. Przed wprowadzeniem 500+ mieliśmy realny problem biedy. Punktowy oczywiście. To już nie było takie zjawisko jak w latach 90., ale on występował. To nie są normalne warunki do zakładania rodzin, do podejmowania decyzji o dziecku czy o kolejnych dzieciach, dlatego wprowadziliśmy ten program, żeby on funkcjonował. Żeby jednak mógł tę funkcję utrzymać to w związku z tymi zawirowaniami gospodarczymi, energetycznymi, ekonomicznymi na świecie trzeba było go zaktualizować do takiej kwoty, żeby ten program pełnił swoje funkcje. Jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, to mamy najwyższy w zasadzie w Europie, jeśli chodzi o bezrobocie, to mamy najniższe w Europie i to w tych ciężkich warunkach i w miejscu, gdzie Polska znajduje się na mapie Europy. Jeśli chodzi o obniżki podatków, to ja przypomnę, że my jesteśmy ciągle atakowani przez opozycję, może nie przez Konfederację, ale przez Platformę Obywatelską, że obniżki podatku PIT uderzyły w samorządy, a one są realne. Pragnę przypomnieć o zwolnieniu z podatku dla osób młodych, żeby nie wyjeżdżały. W latach rządów Platformy i PSL-u mieliśmy gigantyczną skalę emigracji młodych Polaków za granicę, a to miało to zastopować. Jeśli chodzi o obniżki CIT-u, to my to wprowadziliśmy, i dzięki takim działaniom ten wzrost gospodarczy w Polsce funkcjonuje – wyjaśniał Karol Rabenda.

– Platforma zrozumiała swój ogromny błąd i zrozumiała, że jako partia skrajnie liberalna można mamić ludzi przez całe lata. Ja chcę przypomnieć i każdy może sobie to sprawdzić, że Platforma zostawiła rodziny z pomocą w postaci zasiłku rodzinnego. On, co ciekawe, funkcjonuje do dzisiaj. 95 złotych do 5 lat, a potem 124 złote do 18 lat przy dochodzie nie większym niż 674 złote na osobę. To spada, bo zarobki rosną i coraz mniej dzieci jest tym objętych, a więc nie przelewa się w domach. Natomiast 500+ to był strzał w dziesiątkę, i wszyscy się z tym zgadzali. Platforma dzisiaj zmieniła narrację i w ogóle już nie używa słowa liberałowie, oni już nie są liberalni, oni są chadeccy i do tych wyborów idziemy i każdy może sprawdzić, zobaczyć, bo to jest kwestia wiarygodności. Dlatego stawiane jest pytanie, czy Donald Tusk, bo trzeba mówić o liderze, czy on taką metanoję przyjął, nawrócił się. Jeździ i mówi, że jest największym obrońcą ubogich i słabych. Co przez 8 lat on zrobił, będąc liderem Platformy Obywatelskiej? Wydaje mi się, że to przy wyborach trzeba pokazać, bo nie jest sztuką mówić i obiecywać złote góry będąc w opozycji. Sprawdza się każda partia i władza, mając realną władzę, kiedy rządzi. Bierzemy za wszystko odpowiedzialność, za dobre i za gorsze rzeczy i odpowiadamy za to, stajemy przed wyborcami i możemy śmiało to opowiedzieć, a słusznie pan minister Rabenda powiedział, ludzie się oswajają i ciężko uwierzyć w to, że było bezrobocie, że było po 5-6 złotych za godzinę a dzisiaj my potrzebujemy do pracy ludzi z zewnątrz – mówił Tadeusz Cymański.

– Wasz rząd, przez 8 lat, mimo tego 500 +, 800 tys. ludzi zeszło poniżej minimum socjalnego, więc to się nie sprawdziło; druga sprawa, dzietność się nie podniosła, gdyż to był nie pierwszy powód, żeby ta dzietność wzrosła. Tej dzietności nie ma. To są fakty. My teraz głosowaliśmy oczywiście „za”, nasza poprawka nie przeszła, bo mówiliśmy, to jest uczciwe podejście do sprawy. Jeśli to nie jest akcja wyborcza PiS-u to dajmy to od pierwszego czerwca na dzień dziecka i taką poprawkę złożyliśmy, PiS to odrzucił. Jak PiS-owi trzeba było zmienić budżet, to najpierw mówił, że nie można, a potem o 10 mld zmienił budżet. Zmienił czy nie zmienił? Można? Można. Więc to jest tylko takie „ględzenie”. PiS zrobi wszystko. Nie patrzy na prawo, na konstytucję, rządzi Polską jak stodołą i to ludzie widzą. Przecież sam prezes Kaczyński powiedział, że kobiety nie chcą rodzić dzieci, bo dają w szyję, dlatego nie ma w Polsce dzieci. Przecież jeśli prezes to mówi, to tych dzieci jest mniej i to dużo mniej – dodał Jerzy Borowczak.

Posłuchaj:

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj