Marsz Miliona Serc sukcesem czy porażką? Politycy podzieleni w ocenie

(fot. Radio Gdańsk)

W niedzielę w Warszawie odbył się Marsz Miliona Serc. Jak wydarzenie to oceniają politycy? Jarosław Popek zapytał o to w „Śniadaniu Polityków w Radiu Gdańsk” zaproszonych gości: Annę Górską (Nowa Lewica), Aleksandra Jankowskiego (Suwerenna Polska), Jacka Szarana (Prawo i Sprawiedliwość) oraz Jerzego Borowczaka (Platforma Obywatelska).

– Zgromadziliśmy ponad milion osób. Ten milion osób przyszedł po to, żeby zaprotestować przeciwko dzisiejszej władzy, kłamstwu, złodziejstwu. Udało nam się to w 100 proc. To, co mówili przywódcy demokratycznej opozycji, bardzo dobrze było przyjmowane przez ten ponad milion ludzi. Cel swój osiągnęliśmy i powinniście nam wszyscy pogratulować, że KO potrafiła taką demonstrację zrobić – powiedział Jerzy Borowczak.

– Państwo z opozycji chyba sami nie wierzycie, że był milion osób. Dla mnie to można powiedzieć, że na tym marszu było osiem czy dziesięć milionów i tutaj mikrofon czy papier wszystko przyjmie. Można wszystko powiedzieć. To był marsz zorganizowany przez Donalda Tuska tylko po to, żeby wciągnąć przystawki – Szymona Hołownię i Lewicę. Szymon Hołownia nie wziął udziału w tym marszu. Nic konkretnego na tym marszu Tusk nie przedstawił, żadnych propozycji. Jedyną wizją Tuska jest to, by poprzez Niemcy dalej podporządkowywać Polskę zagranicznym instytucjom. My się temu sprzeciwiamy – podkreślił Jacek Szaran.

– Jeżeli marsz wpłynie na wyniki Lewicy, to tylko korzystnie. Wystąpienia Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia były bardzo entuzjastycznie przyjęte zarówno przez wszystkie osoby obecne na miejscu, jak i w internecie. Wydaje mi się, że ten marsz był przede wszystkim pokazem dużej mobilizacji elektoratu, dużej nadziei na zmianę. Będzie bardzo dobrze rezonował wśród tych osób, które jeszcze się wahają, które być może miały takie myśli, że nie warto, bo i tak się nic nie zmieni – stwierdziła Anna Górska.

– Ja osobiście, jako osoba, która całą swoją pracę poświęciła na rzecz rolnictwa, patrząc na to, jakie osoby były na marszu, mam tu najbardziej na myśli jednego z przedstawionych liderów, pana Michała Kołodziejczaka, nie chciałbym być w towarzystwie z takim człowiekiem, który zdradził polską wieś. Jestem bardzo zdziwiony, że 1,5 miesiąca po wejściu na listę można stać się nagle liderem jakiejś formacji. Nie wiem, jak się z tym czują wyborcy czy działacze PO, że Michał Kołodziejczak, który jeszcze kilka miesięcy temu obrażał ich lidera i zarzucał mu same najgorsze rzeczy, słusznie zresztą, teraz jest liderem i ma ich reprezentować – ocenił Aleksander Jankowski.

am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj