Układanki powyborcze. Goście „Śniadania Polityków” o tworzeniu się nowego rządu

Układanki powyborcze, programowe deklaracje, a także projekt zmiany traktatów o Unii Europejskiej – o tym wszystkim Krzysztof Świątek rozmawiał z politykami: Magdaleną Sroką (Trzecia Droga), Kazimierzem Smolińskim (Prawo i Sprawiedliwość), oraz Markiem Rutką (Nowa Lewica) w audycji „Śniadania Polityków w Radiu Gdańsk”.

W audycji przypomniano, że prezydent Andrzej Duda w czwartek 26 października poinformował opinię publiczną, że „mamy dziś dwóch poważnych kandydatów do stanowiska premiera i dwie grupy polityczne, które twierdzą, że mają większość parlamentarną i swojego kandydata na premiera: Zjednoczoną Prawicę oraz grupę, którą tworzą Koalicję Obywatelską, Trzecia Droga i Lewica”. Ci dwaj kandydaci to Mateusz Morawiecki i Donald Tusk.

Magdalena Sroka podkreślała, że partie opozycyjne deklarowały już przed wyborami, że nie będą w koalicji z Prawem i Sprawiedliwością. – Już w trakcie kampanii wyborczej wszystkie partie opozycyjne, które dzisiaj deklarują możliwość utworzenia większości, mają 248 osób w parlamencie, mówiły o tym, że nie będą w żadnej koalicji z PiS-em. To wyborcy usłyszeli podczas kampanii i zaraz po zwycięstwie opozycji, bo przypomnę, że 11,5 mln obywateli zagłosowało właśnie na partie opozycyjne, 7,5 mln zagłosowało na PiS. Tym samym wszyscy, którzy oddali głos na opozycję, mogą być spokojni, że ta opozycja utworzy większość w parlamencie, utworzy rząd – zaznaczyła. – Myślę, że premier Mateusz Morawiecki otrzyma od prezydenta misję tworzenia rządu, natomiast nie uzyska wotum. Czy dzisiaj w obecnej sytuacji międzynarodowej obliczył konieczności uruchomienia środków z Krajowego Planu Odbudowy? Mamy czas na to, żeby podejmować próby z góry skazane niepowodzenie? W mojej ocenie te wszystkie informacje, które gdzieś tam jako newsy wyciekają z kręgu Prawa i Sprawiedliwości o tym, że „sześciu posłów opozycji jest dogadanych”, czy „może z kimś rozmawiają” jest mijaniem się z prawdą. Nikt z demokratycznej opozycji nie prowadzi rozmów z PiS-em, co jasno zresztą wybrzmiało podczas spotkania u pana prezydenta. Wszyscy liderzy partii opozycyjnych, oprócz oczywiście Konfederacji, zadeklarowali, że ich reprezentantem, przedstawicielem i człowiekiem, który ma być premierem jest Donald Tusk. Dlatego dzisiaj nie widzę tutaj żadnej możliwości, żeby udało się PiS-owi znaleźć większość – tłumaczyła.

Kazimierz Smoliński argumentował, że choć opozycja twierdzi, że może stworzyć większość, to nie ma jeszcze formalnej umowy koalicyjnej. – Konstytucja jednoznacznie wskazuje, że prezydent powierza misję tworzenia rządu największemu ugrupowaniu, nie mówi o jakiejś grupie kilku ugrupowań. Tylko ugrupowaniu. Jednym. Na dzień dzisiejszy po stronie opozycyjnej nie ma jednego ugrupowania. Nie stworzono jednej listy przed wyborami, teraz jeszcze nie ma żadnej umowy koalicyjnej, są deklaracje werbalne. Pan prezydent musi patrzeć na arytmetykę. Arytmetyka jest taka, że Prawo i Sprawiedliwość jest największym ugrupowaniem. Z jednej strony można przyjąć, że opozycja twierdzi, że ma w sumie więcej, ale z drugiej strony dlaczego, zgodnie z konstytucją prezydent miałby pozbawić nas szansy, jako największego ugrupowania, próby podjęcia stworzenia większości w parlamencie? Nic nie jest powiedziane na zawsze i na stałe. W polityce różne rzeczy się działy, różne dziwne koalicje powstawały. Ja uważam, że powinniśmy mieć prawo do podjęcia próby stworzenia większości w parlamencie zgodnie z konstytucją – ocenił.

Zupełnie inną opinię miał Marek Rutka. – Wyborcy Lewicy, to według badań najbardziej antypisowski elektorat. Nikomu o zdrowych zmysłach nawet do głowy nie przychodzi, żeby rozmawiać z przedstawicielami PiS-u o stworzeniu jakiejś hipotetycznej większości. Słuchając posła Smolińskiego, ja mam wrażenie, że operuje on w jakiejś politycznej fikcji, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 194 głosy. Do tego by mieć minimalną większość potrzeba 231 głosów, więc nawet jak pojawiają się jakieś plotki o możliwym przejściu kilku posłów, to nadal, znając zasady dodawania i matematyki, to nie daje 231. Nie ma takiej możliwości. To jest test na spoistość i spójność, coraz mniej zjednoczonej prawicy. Ja mogę, że tak powiem, odwdzięczyć się innymi plotkami, w których pewnie jest trochę prawdy, że są posłowie Prawa i Sprawiedliwości, którzy bardzo rozważają utworzenie koła, które będzie wspierało opozycję, np. przy odrzucaniu weta prezydenta – przekonywał.

Posłuchaj całej audycji:

vn

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj