Przedłuża się remont basenu przy Szkole Podstawowej nr 2 w Gdańsku Pieckach-Migowie. Wykonawca szedł z placu budowy i inwestycja utknęła w martwym punkcie. Miasto musi ogłosić nowy przetarg, co zdecydowanie opóźni zakończenie robót. Cierpią dzieci, które na zajęcia pływania muszą dojeżdżać do innych szkół. Tak będzie jeszcze przez dwa lata.

– Dzieci są bez basenu od grudnia 2020 roku. Wtedy Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska kazała zamknąć to miejsce do odwołania. Później ogłoszono przetarg. A tej chwili remontu nie ma. Dzieci są również bez sal gimnastycznych, zatem lekcje wychowania fizycznego to fikcja. Nie mówimy tu tylko o klasach pływackich. Wszystkie dzieci trenują w szatniach, praktycznie w piwnicy. Warunki są fatalne. Szkoda, że nie wiemy, kiedy to wszystko się skończy. Prognozy są nierealnie. Chodzą słuchy, że ponownie na placu budowy coś może zacząć się dziać w grudniu. Stoją rusztowania, prowizoryczne ogrodzenia, a to wszystko jest niebezpieczne dla dzieci – tłumaczy jedna z mam dzieci.

Uczniowie muszą dojeżdżać do innych obiektów. – Na Suchanino, Zaspę i Chełm. A i tam bywają awarie, więc treningi nie zawsze się odbywają. Dzieci tracą codziennie półtorej godziny na dojazdy. Dwie godziny lekcyjne mają praktycznie wyjęte z życia. Siedzą w szkole od ósmej do osiemnastej. Są przemęczone, nie mają czasu ani na naukę, ani na regenerację, a odbija się to wszystko na wynikach nie tylko w pływaniu – dodaje.

– Od dyrekcji szkoły oczekujemy interwencji u pani prezydent w tej sprawie, a od Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska jak najszybszego zakończenia remontu. Można to zrobić też bez przetargu. Jest na to odpowiedni artykuł. Trzeba tylko chcieć. W tej chwili miasto utopiło pieniądze, które były na to przeznaczone – podsumowuje.

UCZNIOWIE PRZEMĘCZENI

Problem jest poważny. Dzieci mają sześć treningów pływackich i dwa zajęcia z wychowania fizycznego w tygodniu. To bardzo intensywny wysiłek.

– Takie obciążenie bez odpowiedniej regeneracji może prowadzić do tego, że dzieciom spadnie odporność i zaczną chorować. Niewykluczone jest też zniechęcenie do kontynuacji treningów i do samej nauki. Mam nadzieję, że nasze miasto znajdzie sposób, aby przyspieszyć ten remont. Należy nawiązać szybką współpracę z firmami, które działają na rynku trójmiejskim. Miasto ma za sobą już kilka wybudowanych basenów – zauważa jeden z ojców uczniów.

– Wykonawca zszedł z budowy, gdyż nie było postępu w robotach. Ewidentnie wina leży po jego stronie. Nie trzymał się harmonogramu, więc umowa została wypowiedziana. Nie było gwarancji, że ten postęp robót nastąpi, bo od miesięcy nic tam się nie działo. Wydaje mi się, że wszystkie strony walczą o szybkie zakończenie remontu. Trzeba było podjąć trudną decyzję. Była ona po stronie urzędu miasta i Dyrekcji Rozbudowy Gdańska – wyjaśnia Marlena Grzelak, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Gdańsku.

– Uczniowie muszą dojeżdżać, ale pomaga nam miasto. Dzieci mają zorganizowany transport. Nawet jak mieliśmy basen przy szkole, to uczniowie z klas sportowych i tak musieli zostawać dłużej, bo mają przecież wiele więcej zajęć. Dojazdy nie wydłużają czasu pracy aż w tak znaczący sposób – dodaje dyrektor.

DECYZJA MIASTA

– Realizacja zadania związanego z tą modernizacją musiała zostać wstrzymana z uwagi na problemy wykonawcy. Mimo wielokrotnych monitów i wzywania do zintensyfikowania, to prace nie były satysfakcjonujące. Miasto zdecydowało o tym, aby rozwiązać umowę z wykonawcą, gdyż nie rokowało to utrzymania terminu realizacji. Wiąże się to teraz z rozpisaniem nowego przetargu –  tłumaczy Agnieszka Zakrzacka z Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska.

Rodzice uczniów Szkoły Podstawowej nr. 2 oczekują zdecydowanych działań od władz Gdańska i przyspieszenia inwestycji.

Posłuchaj materiału dziennikarza Radia Gdańsk:

Czekamy na Państwa propozycje tematów do audycji. Czym jeszcze powinniśmy się zająć? Nasz mail to: sosreporterzy@radiogdansk.pl.

Grzegorz Armatowski/pb