Kilka osób z Pomorza czuje się oszukanych przez właściciela firmy budowlanej z powiatu gdańskiego. Arkadiusz R. oferuje budowę domów. Jego klienci twierdzą, że mężczyzna pobiera zaliczki, pozoruje rozpoczęcie inwestycji, po czym kontakt z nim się urywa. W jednej ze spraw mężczyzna jest już na ławie oskarżonych. Odpowiada za oszustwo. W najnowszej audycji „S.O.S. Reporterzy” Grzegorz Armatowski przybliżył kulisy tej sprawy.
– Ten mężczyzna wziął ode mnie ponad 50 tysięcy złotych. Pozorował jakieś prace, zrobił fundamenty i na tym poprzestał. Czuje się oszukany – opisywała jedna z oszukanych osób.
– Ja z kolei dałem ponad 30 tysięcy. Mam działkę nad jeziorem i ten pan miał mi zbudować drewniany domek. Po wpłaceniu zaliczki nie odbierał telefonu. Dowiedziałem się gdzie mieszka i pojechałem tam. Zastałem jego syna, który mi powiedział, że ojciec jest na urlopie. Klasyczne oszustwo – mówił kolejny pokrzywdzony.
– Z punktu widzenia prawnego w mojej ocenie mamy do czynienia z oszustwem. Na pewno liczba pokrzywdzonych jest większa, ale ludzie boją się zgłaszać te sprawy, bo pan Arkadiusz jest bardzo porywczym człowiekiem. Kiedyś przyjechałam do niego porozmawiać o rozwiązaniu sprawy, to naruszył moją nietykalność cielesną i został za to skazany – dodała Małgorzata Schneider, radca prawny, a zarazem pełnomocnik jednego z pokrzywdzonych.
Budowlaniec nie chciał rozmawiać z naszym reporterem. Stwierdził tylko, że już tłumaczy się przed sądem i do czasu zakończenia sprawy nie będzie jej komentował.
Posłuchaj całej audycji:
Grzegorz Armatowski/ol