Było sporo nieprawidłowości w schronisku dla zwierząt w Kościerzynie pod rządami Rafała Jażdżewskiego – mówiła w sądzie była pracownica. Przed miejscowym sądem toczy się proces byłego kierownika.
Prokuratura oskarżyła Rafała Jażdżewskiego, byłego kierownika schroniska dla zwierząt w Kościerzynie, o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Psy miały być bite policyjną pałką, trzonkami od miotły czy łopaty.
We wtorek zeznawała była pracownica schroniska, która jest technikiem weterynarii. Jej zdaniem Rafał Jażdżewski nigdy nie powinien pracować ze zwierzętami. – Świadczy o tym jego brak wiedzy o zwierzętach, nieudzielanie im pomocy, a wręcz odmawianie pomocy weterynaryjnej – tłumaczyła.
Zeznała, że widziała, jak oskarżony bił zwierzęta. – Byłam świadkiem sytuacji, w której uderzał psa w głowę. Mógł być to kij od miotły, teraz już dokładnie nie pamiętam – mówiła. Jak dodała, według byłego kierownika schroniska było to „rozdzielanie psów”.
– Według mnie nie było zupełnie takiej potrzeby. Psy akurat w danym momencie się nie gryzły. Ciężko mi powiedzieć, co on sobie wtedy myślał – wyjaśniała.
Na rozprawie pojawili się przedstawiciele organizacji prozwierzęcych. Mieli transparenty o treści „stop przemocy wobec zwierząt” czy „kara dla zwyrodnialców”.
Kolejna rozprawa odbędzie się w czwartek.
Posłuchaj audycji:
Grzegorz Armatowski/aKa