Kto wygrał, a kto przegrał wybory? Pomorscy politycy podsumowują wyniki

Kto jest największym przegranym, a kto największym wygranym wyborów samorządowych na Pomorzu? Na ten temat w audycji „Strefa Politycznie Kontrolowana” dyskutowali Jacek Karnowski (KO), Marcin Horała (PiS), Jolanta Banach (Nowa Lewica), Magdalena Sroka (Trzecia Droga-PSL) i Michał Urbaniak (Konfederacja). Rozmowę prowadziła Agnieszka Michajłow.

Jacek Karnowski wśród największych wygranych wskazał przede wszystkim Magdalenę Czarzyńską-Jachim oraz Aleksandrę Dulkiewicz.

– Magdalena Czarzyńska-Jachim zdobyła około 59 proc. głosów. Jak na osobę, która startuje w wyborach po raz pierwszy, jest to kapitalny wynik. Jestem pewien, że będzie to dobra osoba w polityce. Drugą wygraną jest na pewno Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. Ponad 62 proc. to świetny wynik w reelekcji. Wygranym jest też na pewno Sejmik Województwa Pomorskiego dla Koalicji Obywatelskiej. 47 proc. to kapitalny wynik. Wielką zasługę ma w tym marszałek Mieczysław Struk. Myślę, że mój były zastępca Marcin Skwierawski będzie miał drugi wynik na Pomorzu po marszałku Struku. To cieszy, bo to bardzo kompetentna osoba. Mam nadzieję, że będzie jedną z osób zarządzających sejmikiem – zaznaczył.

Odnosząc się do sytuacji w Gdyni, Marcin Horała przywołał porażkę Wojciecha Szczurka.

– Prezydent Szczurek jest największym przegranym w tych wyborach. Rządził Gdynią od 26 lat, kiedyś notował rekordowe wyniki na skalę ogólnopolską, a teraz wszystko wskazuje na to, że nie wszedł do drugiej tury. Nie było wygodnej osi polaryzacji dla prezydenta. W poprzednich wyborach był rozpoznawalny ogólnopolsko polityk PiS-u, czyli moja skromna osoba. To pozwalało ustawić wygodną oś PiS-anty PiS. To dawało wyborcy przekaz „jaki prezydent Szczurek jest, taki jest, mam do niego dużo uwag, ale najważniejsze, by zatrzymać PiS”. Teraz tak nie było. Jest też segment elektoratu, który uważa, że lepiej, by rządziły osoby bezpartyjne. Teraz była oferta dla każdego. To starcie nie na wygodne etykiety, ale na ocenę zarządzania miastem. Wyborcy chcieli innych pomysłów – stwierdził.

Jak przyznała Jolanta Banach, kandydat Wspólnej Gdańskiej Drogi 2050 na prezydenta Gdańska osiągnął niższy wynik, niż się spodziewano.

– Zdecydowanie widać, że faworyzowane w Gdańsku i Sopocie są te kandydatury, które mają poparcie Platformy Obywatelskiej. Tradycyjnie w dużych miastach Koalicja Obywatelska zwycięża. Jestem rozczarowana frekwencją, bo ona także zaważyła. Była odczuwalnie mniejsza niż w 2018 roku. To oznacza, że w miastach, gdzie tradycyjnie głosuje się na określone ugrupowanie, idzie elektorat zadeklarowany. Jeśli chodzi o Lewicę, szliśmy w dwojakiej konfiguracji. W sejmiku województwa zdobyliśmy takie samo poparcie jak w 2018 roku. W Gdańsku startowaliśmy w szerszej koalicji, której kandydat osiągnął niższy wynik, niż się spodziewaliśmy. To kandydatura nikomu nieznana, człowiek mało aktywny w polityce. Dwa miesiące to zdecydowanie za mało, by wypromować takiego kandydata. Mam nadzieję, że będę zdecydowanie lepsze wyniki do rady miasta – podkreślała.

Według Magdaleny Sroki w wyborach widać kilka zaskoczeń oraz aktywność wśród osób, które dotychczas nie działały w samorządzie.

– Te wybory pokazują, że niezmiennie na Pomorzu wygrywa Platforma Obywatelska. To nie znaczy, że wszędzie ten szyld będzie dawał zwycięstwo. Jest wiele zaskoczeń. Wszystko wskazuje na to, że Błażej Konkol, wójt gminy Trąbki Wielkie, czy Janusz Goliński z Cedrów Wielkich, nie zdobyli mandatów wójtów w tych wyborach. Z pewnością widać w tych wyborach aktywność po stronie osób, które chciały wejść do samorządu i wziąć sprawy w swoje ręce. Nowe twarze aktywnie pokazały, że chcą brać odpowiedzialność za to, jak będą wyglądały nasze lokalne samorządy. Może być tak, że w Trójmieście prezydentkami będą trzy panie. Wszystko się jeszcze układa. Jestem zadowolona z Gdańska, cieszę się, że nie zmienia tendencji – mówiła.

Michał Urbaniak ocenił natomiast, że wyniki Konfederacji w skali ogólnopolskiej są dobre.

– Dla Konfederacji te wybory są trudne. Bardzo liczą się tu struktury i osiadli już radni. My nie mieliśmy listy w każdej gminie czy powiecie. To też nie pomaga w wyniku. Jeśli chodzi o wyniki ogólnopolskie, średnia raczej napawa optymizmem. Najbardziej interesuje nas wszystkich, jak to będzie wyglądało na Pomorzu. Według exit poll Platforma Obywatelska faktycznie rozbiła bank. Trzeba pogratulować skutecznej kampanii. Zobaczymy, jakie będą wyniki ostateczne. Będziemy wszyscy liczyć i weryfikować, gdzie powchodzili radni z naszych formacji. To kampania o tyle specyficzna, że grają emocje ogólnopolskie, ale jednocześnie wyborcy weryfikują to, co dzieje się wokół ich domu. Chciałbym życzyć Konfederacji, by powprowadzała jak najwięcej radnych, by być merytoryczną opozycją – wyjaśnił.

Posłuchaj całej audycji:

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj