Protesty podczas pandemii. „Liderzy opozycji, którzy wspierają strajki kobiet, działają w myśl strategii: im gorzej, tym lepiej”

Czy protesty związane z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego wpłynęły na dramatyczny skok liczby zakażonych koranawirusem? M.in. o tym Piotr Kubiak rozmawiał w „Studiu Polityka” z Markiem Formelą („Gazeta Gdańska” i portal wybrzeze24.pl) oraz Krzysztofem Świątkiem (Polskie Radio 24).
– Odnoszę wrażenie, że liderzy opozycji, szczególnie PO i Lewicy, którzy otwarcie wspierają strajki kobiet, działają w myśl strategii: im gorzej, tym lepiej. Im więcej będzie zakażeń, no trudno – rząd ma problem. Im więcej ludzi wyjdzie na ulicę – no cóż, to spontaniczne protesty, rząd ma problem. Każda metoda jest dobra, by doprowadzić do takich sytuacji, gdy rząd będzie miał problemy, a w perspektywie opozycja przejmie władzę. To przykład drastyczny i całkowity brak solidarności narodowej, już w wymiarze ogólnopaństwowym, do której ta pandemia wzywa. Powinny być takie sprawy, które połączą wszystkie strony sporu politycznego – ocenił Krzysztof Świątek.

– Myślę, że politycy Lewicy i Koalicji Obywatelskiej, te piękne panie i elegancko ubrani panowie, siedzą teraz na trybunach i oglądają mecz, ściskają kciuki i czekaj na jego rezultat. Jeżeli ten mecz zostanie przegrany, to pożegnają się z tym mitem, jak pożegnali się z KOD-em. Natomiast gdyby udało się zdobyć jakieś istotne przyczółki, to się okaże, że nie tylko siedzieli na trybunach, ale także aktywnie uczestniczyli i będą chcieli wykorzystać swoje doświadczenie polityczne i zaplecze organizacyjne do wykorzystania tego nowego impulsu, który zmienił kształt emocji w Polsce – zauważył Marek Formela.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj