Komentatorzy „Studia Polityka” o karze za banery dla „Solidarności”: kuriozalna, to nie były działania reklamowe, a prezentacja historyczna

W poniedziałek pojawiła się informacja o karze dla NSZZ „Solidarność” za to, że na jej budynku wisiały banery promujące 40-lecie Sierpnia ’80. Zdaniem władz miasta były one niezgodne z uchwałą krajobrazową. Czy można było podejść do tej sprawy inaczej? Banery te były w końcu jednym z nielicznych sposobów upamiętnienia tamtych wydarzeń z racji pandemii koronawirusa.
Sprawę tę komentowali goście Jarosława Popka w „Studiu Polityka”: Marek Formela z portalu wybrzeze24.pl i „Gazety Gdańskiej” oraz Andrzej Potocki z tygodnika „Sieci” i portalu wpolityce.pl.

– Władze Gdańska zasłaniają się uchwałą krajobrazową. Bardzo dobrze, że ona powstała, ale mówi konkretnie o działaniach reklamowych. Tutaj mamy do czynienia z prezentacją historyczną. Mówimy o historycznej bramie Stoczni Gdańskiej, obok której znajduje się budynek NSZZ „Solidarność”. Powstanie związku to jedno z największych wydarzeń w historii Gdańska – mówił Andrzej Potocki. – To nie była reklama, to było wspomnienie historyczne i nawet promocja miasta. Dochodzą głosy, jak np. wiceprezydenta Grzelaka, który dorzucił swoje trzy grosze, mówiąc o ideologii – dodał.

– Tak jak podkreślił Janusz Śniadek w Radiu Gdańsk, te banery zawisły także w Jastrzębiu i Szczecinie. Dokładnie takie same. To był czas pandemii, nie było żadnych imprez w związku z tą ważną dla Gdańska rocznicą. To jest część historii Europy – mówił Marek Formela. – Uważam za rzecz kuriozalną oświadczenie pana prezydenta Grzelaka o tym, że „nie wszystko w tym kraju musi być ideologiczne”. Rozumiem, że chodziło mu o Polskę, w której panuje demokracja. O nią walczył jego ojciec i mam wrażenie, że tą wypowiedzią spoliczkował działalność Grzegorza Grzelaka, która Piotrowi Grzelakowi umożliwia zasiadanie na ważnym fotelu w gdańskim samorządzie – dodał.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj