Senat opóźnia prace nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy. „Marszałek jest głuchy na argumenty, odporny na perswazje”

Wicemarszałek Senatu Marek Pęk z PiS uważa, że marszałek izby Tomasz Grodzki bierze na siebie odpowiedzialność za opóźnianie prac nad ustawą o ratyfikacji Funduszu Odbudowy. Senat ma się nią zająć dopiero 27 maja. Klub PiS wnioskował, aby nastąpiło to już w tym tygodniu. O sprawie Jarosław Popek i Piotr Kubiak dyskutowali w „Studiu Polityka” z Markiem Formelą z „Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeze24.pl oraz Andrzejem Potockim z tygodnika „Sieci” i portalu wpolityce.pl.


– Niewątpliwie marszałek Grodzki myli salę Senatu z własnym gabinetem, w którym, jak kiedyś oświadczył, prowadzi działalność według reguł, które sam dyktuje. Niestety Senat nie jest jego prywatnym folwarkiem. Senat jest instytucją władzy, która powinna procedować w trybie wynikającym z zobowiązań Polski. Platforma Obywatelska będzie przeklinać dzień, w którym wystąpiła przeciw żywotnym interesom polskiego społeczeństwa, polskich przedsiębiorców i obywateli. Marszałek Grodzki sytuuje się po fałszywej stronie sporu politycznego. Jest głuchy na argumenty, jest odporny na perswazje, które także, z tego, co słyszę, mają miejsce w szeregach Platformy. Część jej członków reflektuje się, że to polityczna droga do samobójstwa i otwieranie drogi dla ugrupowania Hołowni. Może się wkrótce okazać, że marszałek Grodzki w tym oślim uporze zostanie sam – ocenił Marek Formela.
 
– Marszałek Grodzki być może jeszcze miał w planie składanie poprawek, ale skutecznie wybił mu to z głowy były członek Trybunału Konstytucyjnego, wspierający mocno opozycję zastępca prof. Rzeplińskiego, sędzia Stanisław Biernat. On powiedział jasno, że tutaj nie ma możliwości składania jakichkolwiek poprawek w Senacie. Powstaje więc pytanie: dlaczego marszałek Grodzki nie wrzucił tego do agendy 12 maja, gdy było pierwsze posiedzenie Senatu? Wygląda to na małpią złośliwość w stylu przedszkola: no dobrze, nic nie mogę z tym zrobić, to chociaż im to zablokuję na 2-3 tygodnie. „Im”, to znaczy nie tyle PiS-owi, tylko Polakom. Każdy tydzień się liczy. Możemy te pieniądze dostać wcześniej, możemy dostać później – powiedział Andrzej Potocki.

– Marszałek Grodzki to problem osobowościowy dla PO. Został pogłębiony wiosną zeszłego roku, gdy były duże napięcia, związane z kalendarzem wyborczym. Pojawiła się analiza prof. Łętowskiej, z której wynikało, że marszałek mógłby nawet przez przypadek, przez interpretację Konstytucji, fałszywą, jak się okazało, zostać prezydentem RP. To zainfekowało wyobraźnię prof. Grodzkiego. Chyba byłoby lepiej dla Polski i pacjentów, gdyby przyjmował wyłącznie w prywatnym gabinecie, a dał sobie spokój z kierowaniem pracami Senatu, bo to wymaga umiejętności wzniesienia się ponad prymitywne spory partyjne, które są częścią demokracji, ale bywają takie sprawy, w których polityk kierujący się polską racją stanu nie ma żadnego wyboru – stwierdził Marek Formela.

– Donald Tusk wstrzymał oddech po tej wolcie Platformy Obywatelskiej w sprawie ratyfikacji umowy o zasobach Unii Europejskiej. Ta postawa PO prawdopodobnie tak zszokowała samego przewodniczącego, że drugi tydzień już nabrał wody w ustach i nie wie, co powiedzieć, bo to się nijak ma do polityki partii, której przewodzi w UE. On się w końcu odezwie. Pytanie: kiedy go odetka? – dodał Andrzej Potocki.

 

am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj