Opozycja twierdzi, że stan wyjątkowy na granicy jest niepotrzebny. „Chodzi o przebicie korytarza, którym pójdzie żywy towar, przemyt, przestępczość”

Opozycja, mimo informacji o kontaktach migrantów z terrorystami, uważa, że stan wyjątkowy na części wschodniej granicy jest niepotrzebny. Piotr Kubiak i Michał Pacześniak rozmawiali na ten temat nie tylko z Markiem Formelą („Gazeta Gdańska”, portal Wybrzeże24.pl) i Andrzejem Potockim (tygodnik „Sieci”, portal wPolityce.pl), ale również z gościem specjalnym – Michałem Karnowskim, dziennikarzem, publicystą, współzałożycielem tygodnika „Sieci”, portalu wPolityce.pl i telewizji wPolsce.

Michał Karnowski nie szczędził słów krytyki opozycyjnym politykom. – Skoro ktoś wprowadził do języka naszej debaty publicznej słowo „wieprze”, to powiedziałbym, że widzieliśmy „wieprzowisko”. Sytuacja jest absolutnie jednoznaczna i myślę, że w tym złu, które obserwujemy na granicy, jest jedno dobro: rzeczywiście widzimy, kto jest kim w polskim życiu publicznym, kto naprawdę dba o polskich obywateli i troszczy się o nich. Tu wcale nie chodzi o migrantów, tylko o przebicie korytarza, którym pójdzie żywy towar, przemyt, przestępczość, narkotyki i wszystko, co najgorsze. O to, co zrobiono na Zachodzie. Moja teza nie jest taka, że oni (politycy opozycji) się mylą, gubią, nie dociera do nich, nie słyszą. Moja teza jest taka, że chodzi o implementowanie we wszystkich krajach europejskich bardzo dużych skupisk migracyjnych, bo to zmienia wszystko – sugerował.

Marek Formela mówił o obowiązku strzeżenia swoich granic przez państwo polskie. – Opozycja wykorzystuje każdy element, którym może atakować rząd, niezależnie od tego, jak ślepa jest uliczka, którą dąży. Odwołując się do tego, co powiedziała pani Holland o demokratycznym państwie, w którym giną pojedyncze osoby, to zgodnie z Konstytucją RP demokratyczne państwo ma bezdyskusyjny obowiązek ochrony granic, bo inaczej to państwo nie istnieje – twierdził.

Z kolei Andrzej Potocki podkreślał, że elementem wojny hybrydowej jest wojna psychologiczna. – Gra na emocjach
jest bardzo istotna w tej rozgrywce. Mieliśmy historię kota, który podobno dowlókł się za uchodźcami z Afganistanu, tylko dziwnym trafem był tłusty. Były trupy w bagnach, też dziwna historia. Widać stąd, o co dokładnie chodzi tym uchodźcom, że wolą umrzeć, niż oddać się w ręce i pod opiekę polskiej straży granicznej. To też było „zwalane” na polski rząd, a teraz pojawiły się dzieci – wskazywał.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj