Żądania TSUE w sprawie likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. „Unia Europejska nie ma kompetencji, żeby się wtrącać”

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen kolejny raz straszy Polskę możliwością wstrzymania pieniędzy z Funduszy Odbudowy. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej chce karać Polskę milionem euro dziennie za to, że nie zlikwidowano Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. W „Studiu Polityka” Piotr Kubiak i Jarosław Popek dyskutowali na ten temat z Markiem Formelą („Gazeta Gdańska”, portal Wybrzeże24.pl) oraz Andrzejem Potockim (tygodnik „Sieci”, portal wPolityce.pl). Gościem specjalnym audycji był Grzegorz Pellowski, trójmiejski piekarz i mistrz cukiernictwa.

Początek rozmowy zdominował temat protestu związkowców w Brukseli przeciwko zamknięciu kopalni Turów. Brał w nim udział Grzegorz Pellowski, który przybliżył, jak wyglądała sytuacja.

– Zasieki były wysokości 1,2 metra, z drutu najeżonego żyletkami. Co pięć, dziesięć metrów stał policjant uzbrojony w tarczę i kask. Nasi policjanci są lepiej uzbrojeni. Szliśmy dwa lub trzy kilometry, zanim doszliśmy do centrum. Ciągle nas przekierowywano. Na głównej ulicy stało kilkadziesiąt autokarów z całej Polski. W pobliżu TSUE płot miał około trzech metrów – mówił trójmiejski piekarz i mistrz cukiernictwa.

– Polska jest obwiniana o brak demokracji, brak praworządności. Demokracja w Polsce z pewnością nie cierpi. Żadne wybory nie zostały dotknięte skazą fałszu. Praworządność to sposób stanowienia prawa, wynikający z przepisów Konstytucji. Polski system prawny jest zbudowany zgodnie z zasadami tworzenia prawa – komentował Marek Formela.

– Kwestia przywitania związkowców przez Luksemburg ma dwa aspekty. To jest mały kraj, oni byli przestraszeni tą demonstracją. Kojarzyli ją z tym, co było w Paryżu, gdzie demonstrowały żółte kamizelki. To też świadczy o tym, że władze Luksemburga nie wiedzą, co to jest „Solidarność” i jak ona demonstruje. Zastosowano nadmiar środków, aby pokazać „power” Unii Europejskiej w postaci zasiek i policji. Nie można przejść nad tym do porządku dziennego. Była to przesada i demonstracja siły – twierdził z kolei Andrzej Potocki. 

W audycji poruszono też temat likwidacji Izby Dyscyplinarnej i potencjalnych kar dla Polski.

– Unia Europejska życzy sobie, żebyśmy my zapisali likwidację Izby Dyscyplinarnej w Krajowym Planie Odbudowy. My tego robić nie możemy. My po prostu likwidujemy Izbę Dyscyplinarną, bo nam się tak chce, bo jesteśmy suwerennym państwem. Unia Europejska nie ma kompetencji, żeby się wtrącać. W związku z tym cel UE, żeby nas tłamsić i żebyśmy wykonywali ich polecenia, nie zostanie osiągnięty. Nie będziemy płacić kar ani za wyrok TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej, ani za Turów – mówił Andrzej Potocki.

– Jak Unia zobaczyła, że trzeba ten kraj przyjąć, zaczęli od nas żądać. Jak daleko mogą się jeszcze posunąć? W biznesie nigdy nie ma miłości, trzeba liczyć kasę. Jak się wita z takim urzędnikiem, trzeba liczyć palce, czy wszystkie są. Trzeba być bardzo ostrożnym – twierdził Grzegorz Pellowski.

– Przypominam wystąpienie przyjaciela Donalda Tuska, Manfreda Webera z CDU, który dziękował za organizację manifestacji. Te manifestacje zostały potraktowane jako element zmiany wyniku wyborczego w Polsce. Chwilę wcześniej były gigantyczne manifestacje we Francji. Nie pamiętam, żeby Manfred Weber pochylił się nad problemami Francji i domagał się uchylenia przepisów ustawowych lub zmiany władzy – komentował Marek Formela.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj