Szczyt NATO w Madrycie. „Niestety zabrakło konkretów w kontekście bezpieczeństwa Polski”

Na szczycie NATO w Madrycie zapadły ważne decyzje i ustalenia dotyczące bezpieczeństwa w całej Europie. O tym, czy Polska powinna być zadowolona z wyników tego szczytu oraz czy może czuć się bezpieczna, oceniali goście programu Studio Polityka”. Przedstawiciele polskiego rządu są zadowoleni z efektów tego szczytu, natomiast Donald Tusk, lider opozycji, krytykował poczynione ustalenia i niemal wszystko to, co dotyczy Polski.

Piotr Kubiak i Jarosław Popek rozmawiali z Markiem Formelą z „Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeze24.pl oraz Andrzejem Potockim z tygodnika „Sieci” i portalu wpolityce.pl. Tym razem specjalnym gościem audycji był bloger, podróżnik i publicysta Krzysztof Puternicki,

– Przypomnę, że wcześniej był przeciwny instalacji tarczy antyrakietowej. Mówił, że ta tarcza sprzyja bezpieczeństwu Ameryki, a dla nas nie jest potrzebna i za słabe warunki zostały zaproponowane przez stronę amerykańską – mówił Piotr Kubiak. – Czy zatem bezpieczeństwo Polski jest wzmocnione, czy nie? Donald Tusk twierdzi, że jest słabsze, niż pół roku temu.

– Nie będę ustosunkowywał się do słów Donalda Tuska, który powiedział, że bezpieczeństwo Polski jest słabsze, niż pół roku temu, bo na to szkoda czasu. Są ważniejsze sprawy do omówienia i jego przedwyborcze „jazdy” to mnie i wielu komentatorów interesują tyle, co zeszłoroczny śnieg. Te słowa to kolejny bełkot. Ale wracając do spraw bezpieczeństwa polski: jaka była sytuacja przed szczytem? Dużo mówiło się o NATO, że nas obroni, ale nikt tak naprawdę w szczegóły nie wnikał. Tymczasem mamy tu kilka problemów. Pierwszy to fatalna koordynacja zarówno w Wojsku Polskim, jak i w państwach NATO co do ogólnej strategii. Najgorzej to wychodziło w przerzucie wojsk. Jeśli spojrzymy na wszystkie kraje NATO-wskie i weźmiemy z tego cztery, czyli Wielką Brytanię, Francję, Niemcy i Holandię to wychodzi na to, że Polska ma więcej czołgów na stanie, gotowych do użytku, niż te cztery kraje razem wzięte. W związku z tym jest problem przerzucenia ciężkiej broni – powiedział Andrzej Potocki.

– Rząd i jego sympatycy oceniają bardzo pozytywnie szczyt w Madrycie, z kolei Donald Tusk jest niezadowolony. Ale jak można odczytywać te ustalenia w kontekście oczekiwań rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, który czeka na decyzję Komisji Europejskiej w sprawie tranzytu towarów przez Litwę do Kaliningradu? Zgodnie z sankcjami, które zostały ustalone na forum KE, jest ograniczenie transferu towarów. Rosja grozi i będzie tu z pewnością bardzo nieprzejednana. Ale widzimy, że państwa Unii Europejskiej miękną. Szczególnie Niemcy zapewne mocno pracują przy tym, aby Bruksela wynegocjowała wyłączenie Kaliningradu spod reżimu sankcji – wskazywał Piotr Kubiak.

– Mamy tu wiele aspektów, wątek militarny jest tylko jednym z elementów całej architektury konfliktu w Europie. My odnosimy się do ustaleń oficjalnej organizacji państw członkowskich, czyli do szczytu NATO. Ale chwilę wcześniej był dużo mniej formalny szczyt grupy G7, czyli organizacji, która nie ma żadnego umocowania, żadnego regulaminu, żadnego trybu nadzorczego; która tworzy współczesny klub gospodarczych masonów światowej finansjery. Mówię to oczywiście z pewną przesadą i ironią. Ale ustalenia, które tam zapadały, nie są tak transparentne, jak relacje i sprawozdania ze szczytu NATO. Najbardziej niepokojąca na tym szczycie G7 była wypowiedź kanclerza Niemiec Olafa Scholza, który na pytanie niemieckiej dziennikarki, czy mógłby skonkretyzować, jakich gwarancji bezpieczeństwa G7 może udzielić Ukrainie po wojnie, stwierdził jedynie „tak, mógłbym”, po czym dodał „to tyle”, a zatem w praktyce nie udzielił żadnej odpowiedzi. To pokazuje, że żyjemy w cyrkulacji emocji, której znacząca część jest całkowicie niewidzialna dla Europejczyków. A według mnie właśnie tam są wykuwane główne kierunki decyzji gospodarczych, militarnych i politycznych. One są niedostępne strukturom demokratycznym, przez co są toksyczne i zachwaszczają debatę w Europie. Podobnie jak grupa G20, która ma się zebrać jesienią w Indonezji – mówił Marek Formela.

– Podsumowując wcześniejszą dyskusję chciałem tylko dodać, że martwi mnie, że na szczycie NATO nie padło więcej konkretów, jak choćby w przypadku obrony rakietowej, która będzie stacjonowała w Hiszpanii, czy broni supersonicznej, która będzie rozmieszczona w Niemczech. U nas padły zapowiedzi co do charakteru jednostki, ale tak naprawdę nie usłyszeliśmy nic na temat na przykład sprzętu. Mają być magazyny broni, ale podejrzewam, że to takie bunkry, w których składuje się pojazdy i broń na wypadek wybuchu wojny. To dobrze, ale konkretów co do Polski, poza formą jednostki, nie ma. Miejmy nadzieję, że szybko się okaże, jakie są szczegóły tego wszystkiego. Według mnie taka obrona przeciwrakietowa, stacjonująca w Hiszpanii, która jest umocowana na statkach i mówi się, że te statki są w stanie przepłynąć na Morze Czarne i na Bałtyk w ciągu iluś tam dni, to w momencie ataku jest to bardzo wątpliwe pocieszenia – argumentował Krzysztof Puternicki.

W dalszej części audycji prowadzący i ich goście dyskutowali także o aferze związanej z wyrzuceniem niepełnosprawnych z Europejskiego Centrum Solidarności oraz o wyciętym przez dewelopera Dębie wolności przy Sali BHP (zasadzonym kilka lat temu przez ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego).

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj