Kto chce niekontrolowanej migracji z Afryki? „Niemcy generują nowy rodzaj nielegalnej działalności”

(fot. Radio Gdańsk)

Sprawa migracji doprowadza do wrzenia polską scenę polityczną. Nadal nie słyszymy zdecydowanej wypowiedzi Donalda Tuska, że jest przeciwko nielegalnej migracji, za to słyszymy różne wypowiedzi polityków Platformy Obywatelskiej, że tych migrantów po prostu trzeba przyjmować. O próbach przeforsowania przez Unię Europejską paktu migracyjnego i o innych możliwościach rozwiązania problemu w „Studiu Polityka” Piotr Kubiak i Jarosław Popek rozmawiali z Andrzejem Potockim z tygodnika „Sieci” i portalu wpolityce.pl oraz Markiem Formelą z „Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeze24.pl.

– Istotą tego problemu jest to, co powiedziała premier Meloni: nie o relokację chodzi, a o obronę zewnętrznych granic Unii. To jest punkt ciężkości obecnej sytuacji. Oczywiście można mieć lekkostrawne podejście, jak pani Gelert albo jak pan Dziambor, który też w tej sprawie w Radiu Gdańsk do końca nie określił swojego stanowiska. Jeżeli państwa UE umówiły się w ramach traktatu z Schengen, że tworzą wspólne terytorium, a znakiem tego terytorium jest granica, to jeśli nie bronimy tego terytorium, jeśli dostęp do tego terytorium jest możliwy na skutek łamania prawa lub wyjątku czy też decyzji rządu niemieckiego kanclerz Merkel, kraju, w którym nie można zrobić kroku w bok z żółtej linii, żeby nie zapłacić tłustej kary, to doprowadza się do rozhermetyzowania Europy, do de facto likwidacji granicy – zauważył Formela.

– Nagle się okazało, że jest państwo na wschód od Berlina, którego władze są dużo bardziej przenikliwe, potrafią oszacować zagrożenia, widzą te ryzyka związane z niekontrolowaną inwazją ludności z Afryki, inwazją, która w tej chwili ma już charakter zorganizowanego przemytu. W wymiarze praktycznym jest to przedsięwzięcie komercyjne akwirowane przez Niemcy, bo jeśli Niemcy dystrybuują pieniądze na rzecz wyławiania tych migrantów i dostarczania ich nie do portów w Hamburgu, ale do portów włoskich, to znaczy, że Niemcy generują olbrzymi nowy rodzaj nielegalnej działalności. On jest łatwiejszy operacyjnie, bo jest oparty o etyczny kodeks praw człowieka i obowiązek ratowania człowieka za burtą. Gdyby te same pieniądze państwo niemieckie zainwestowało w przemyt kokainy czy heroiny, to wówczas wszyscy jego przedstawiciele trafiliby do więzienia, a na pewno przed oblicze sądu. A wspieranie nielegalnej imigracji ma znakomitą ochronę w postaci uniesień humanitarnych – dodał.

– Media opozycyjne twierdzą, że imigracja w Niemczech jest super, bowiem przyjeżdżają ludzie do pracy – nikt nie wspomina, że 70 proc. nie pracuje. Ja rozumiem uzupełniać rynek pracy, ale czy nie można tego robić po ludzku, tak jak w Polsce? Na tej zasadzie, że dobieramy sobie ludzi, którzy chcą u nas pracować, odpowiednich fachowców, na których zgłaszają zapotrzebowanie firmy, i wtedy sprawdzamy spokojnie danego człowieka przez ambasadę i dostaje wizę pracowniczą na pobyt wtedy, kiedy będzie miał pracę. Przecież to jest chyba prostsza metoda uzupełniania rynku pracy, co jest niezbędne nawet w polskiej sytuacji, aniżeli brać na głowę całe to towarzystwo, które płynie z maczetami z Tunezji do Lampedusy i które generalnie w zasadzie w większości zasila tylko lokalne struktury przestępcze zarówno w Niemczech, jak i we Francji, a potem mamy piekło na ulicach, tak jak widzimy na Zachodzie, o czym opozycyjne media nie informują, twierdząc, że to jest histeria PiS-u – przypomniał Potocki.

– Kiedy my mieliśmy szturm z Białorusi nielegalnych imigrantów, który skończył się słynną poniedziałkową bitwą przy przejściu granicznym w Kuźnicy, wyjechały polewaczki, stanęła Straż Graniczna, policja i w końcu zbudowaliśmy ten mur i w 95 proc. zablokowany został ruch stamtąd. Skoro my potrafimy obronić własną granicę, to dlaczego Włosi nie wystawią na Morze Śródziemne marynarki wojennej i nie będą zawracać tych łodzi? Chodzi Giorgia Meloni i jęczy, że do niej przyjeżdżają ci imigranci, a nie jest w stanie bronić własnej granicy. O co chodzi w tym całym bałaganie? – pytał, konkludując, że Niemcy nie pozwalają Włochom na ostre zagrania w stosunku do imigrantów.

Posłuchaj całej audycji:

am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj